|
WPROWADZENIE
Od pocz?tku ten mecz zapowiada? si? arcyciekawie. Oba klany rozpocz??y rozgrywki plq2 dok?adnie tak samo - od przegranej i wygranej. Oba te? mierz? w wygranie II ligi. ?eby przybli?y? si? ku temu celowi, kto? musia? wygra?. Kto? musia? okaza? si? tego dnia lepszy...
Punktualnie o godzinie 22 pojawi?em si? na ircu, szybko zosta?y uzgodnione szczegó?y i mogli?my lecie? na Xtreme Clan Server.
Q2DM3
Zacz?li?my od The Frag Pipe.
Sk?ad [r] : dra, brt, sho i roach.
Po stronie foV : kris, sido, luka i banki.
Równo z pocz?tkiem meczu server zacz?? ostro lagowa?. Brak by?o jakichkolwiek warunków do gry - skacz?ce pingi od 30 do 160, ci?g?e wtyki, holdy - by?o to wkalkulowane w te warunki gry. Do tego dosz?y krzyki i wszelkiego rodzaju bluzgi dotycz?ce braku kultury i poczucia fair play. Ju? my?la?em, ?e to koniec... Na szcz??cie kto? z foV (bodaj?e sido) wybawi? mnie z opresji, mówi?c ?e sq's bg jest ju? wolny. Zako?czyli?my mecz na 16 minutach przy stanie oko?o 35:9 dla fanatyków wódki.
Przenie?li?my si? b?yskawicznie na sq, gdzie pingi by?y ju? normalne. Pojawi?a si? propozycja z obu stron, by rozegra? t? map? od nowa. Imo by?oby to najlepsze rozwi?zanie (w ko?cu zagrali tylko 4 minuty) lecz wola?em skonsultowa? si? ze "starszyzn?". Kiedy otrzymywa?em odpowied? od urbaska/hamstera/v3nona, zauwa?uy?em napisy "countdown...10...9...8". Nie czekaj?c, wracam na server i zaczynam s?dziowa?.
Pocz?tek nale?a? zdecydowanie do zespo?u rebelsów. Bart zabr? pierwszego penta i zacz?? czy?ci? map? z przeciwników. Z kolei sho z dra dzielili si? quadem, natomiast roach usadowi? si? w rejonie rg. foV zmuszone zosta?o do grania do?u mapy, latania, nieustannego uciekania i prób odbijania poszczególnych pozycji. Co ciekawe, z czasem wychodzi?o im to coraz lepiej. Kriss wykrada? quady, banki zainstalowa? si? na rl, z kolei luka przej?? rejon rg. Oko?o 11 minut przed ko?cem meczu fanatycy doprowadzili do remisu i na tym nie sko?czyli, ci?gle powi?kszaj?c swoj? przewag?. Kiedy pozosta?o 7-6 minut do ko?ca, a foV mia?o przewag? 30 fragow?, by?em przekonany ?e ju? nic nie zmieni si? w tym meczu.
Nagle, zauwa?y?em sho i dra. Ten pierwszy oczy?ci? okolice bunkra, umo?liwiaj?c dra przej?cie quada. Ten jak szalony zacz?? lata? po mapie i zabija? ka?dego kogo tylko napotka? (na szcz??cie nie trafia? w swoich). Kriss jakby godz?c si? z t? sytuacj?, zszed? do parteru i lu?niej klika?, za co partnerzy mieli do niego nieco pretensji. Tymczasem dra dawa? pokaz swych niespo?ytych si? oraz szale?czego zapa?u. Gra? za dwóch, nie - za trzech... On jeden wystarczy? na zespó?. W ci?gu 2 minut dzi?ki niemu rebelsi zaj?li wszystkie kluczowe pozycje na mapie i co najwa?niejsze - odrobili ca?? strat? do foV. 3 minuty do ko?ca meczu i mamy remis. Wida? by?o ?e oba teamy graj? bardzo nerwowo na co najlepszym przyk?adem by?a mapa skoków do lawy i teamkilli (zreszt? nieudanych skoków po quada równie?). Decydu?ja dla losów meczu okaza? si? przedostatni quad. 1:30 do ko?ca meczu, dra wzia? quada. W ci?gu tych 30 sekund oblecia? ca?? map?, nabi? chyba z 8-9 fragów i ostatecznie przes?dzi? o losach meczu. foV do ko?ca wierzy?o w ko?cowy sukces, lecz w tym momenci by?o to ju? za ma?o. 122:155 dla rebelsów.
Graczem mapy zostaje nie kto inny jak [r]dra, któremu koledzy zawdzi?czaj? wszystko na tej mapie.
Q2DM2
Zmiana klimatu, przenosimy si? tym razem na Tokay's Towers.
Oba sk?ady bez zmian.
Ruszamy do boju. Podobnie jak na dm3, pocz?tek zdecydowanie nale?a? do rebeliantów. Pierwszy na wind? wskoczy? bodaj?e sho i spokojnie jej pilnowa?, gdy tymczasem dra stara? si? bra? quada, co utrudnia? mu duet kriss i luka.
Wszystko ?adnie i pi?knie, lecz nawet trzymanie pozycji przez [r] nie prze?o?y?o si? ostatecznie na wyniki. foV spokojnie lata?o po mapie, zdobywaj?c kolejne fragi.
Mapa wyra?nie podzieli?a si? na 2 rejony, w których odbywa?a si? g?ówna walka - ra i q. Mo?e co nieco o ka?dym z tych miejsc.
Jeszcze bardziej nerwowa atmosfera zaowocowa?a tym, ?e na dm2 mieli?my notoryczne przypadki zdobywania i tracenia pozycji. Tak te? by?o przy armorze który raz by? w r?kach sho, b?d? sida i bankiego. Z tymi dwoma kolegami wi??e si? dosy? ?mieszna historia. Otó? oboje wjechali na wind? i zamiast zainteresowa? si? wzi?ciem bfg i ra, oboje stan?li w miejscu i zacz?li si? k?óci?, kto z nich mia? gra? t? pozycj?. Tymczasem zaskoczony prebiegiem sytuacji sho wjecha? na wind? z granatami i uciszy? dalsz? dyskusj? obu panów :D. Standardem by?o chocia?by wje?dzanie na wind?, próba wzi?cia armora i...spadek do wody. Tak nerwowo zachowywali si? tu gracze obu teamów.
Przy quadzie sytuacja by?a w miar? podobna. Pocz?tkowo inicjatywa z braniem quada nale?a?a do dra, lecz wspomnieni ju? kriss i luka nie pozwolili mu wyj?? nawet z baseniku. Chcia?bym przy tym zaznaczy?, i? walka by?a tak za?arta, ?e dopiero 4 lub 5 quad mia? mo?liwo?? wydostania si? z baseniku i przeprowadzenia normalnego quadruna. Potem role si? odwróci?y i to foV zacz??o zbiera? quady, dra natomiast usilnie i skutecznie im w tym przeszkadza? - bardzo cz?sto wlatuj?c z bfg, rozwiewaj?c nadzieje fanatyków na spokojn? i stonowan? gr?. Wtórowa? mu roach, który zajmowa? wi?kszo?? czasu wind? rl.
Mimo tych usilnych stara?, przewaga foV powi?ksza?a si? z minuty na minut?. Sz?o im to bardzo mozolnie, frag po fragu, osi?gaj?c w ko?cu przewag? ponad 30 fragów, której nie oddali ju? do ko?ca meczu. Na nic zda?a si? ?wietna gra dragoslawa (który nabi? prawie po?ow? fragów dla swojej dru?yny). Ostateczny wynik 142 do 88 dla foV.
Graczem meczu ponownie zostaje [r]dra, który swoim zaanga?owaniem, utrudnianiem gry przeciwnikowi i w ogole postaw?, odstawa? od reszty swojej dru?yny.
Q2DM5
Jak przysta?o na emocjonuj?cy mecz, ostateczny wynik mia? si? rozstrzygn?? dopiero na 3 i ostatniej mapie tego dnia - dm5.
Zmiana nast?pi?a tylko w sk?adzie foV - za sido wszed? gx-300 aka bodom.
Pocz?tek mapy i znowu powtarza si? ten sam scenariusz - mapa w posiadaniu reblesów. Znowu te? ten sam b??d w postaci niewykorzuystywania przewagi (czy?by jakie? fatum?). Kompani dragoslawa zaj?li walec gdy tymczasem banki z gx-300 trzymali dzielnie ra.Mecz z pocz?tku by? wyrównany - w zasadzie frag za frag. Wydawa?o si?, ?e o ostatecznym wyniku zadecycuj? ostatnie sekundy. Tak si? nie sta?o dzi?ki wybornie dysponowanemu tego dnia gx-300. B?d?c w ra maksymalnie si? dozbroi? i mia? w zanadrzu troch? broni przy sobie. Wyskoczy? z ra, polecia? szybko na walca, skosi? przeciwników i tym samym odbi? walca. Od razu pojawili si? jego koledzy, którzy zacz?li maksymalnie wykorzystywa? t? jak?e cenn? zdobycz. Na tym jego rola si? nie ko?czy, gdy? praktycznie ca?y mecz pe?ni? funkcj? takiego "rozdzielacza", który wlatywa? w samo centrum star?, likwidowa? przeciwnika i dropowa? bronie swoim kolegom. Dzi?ki m?drze zagranej mapie, [r] nie by?o w stanie w jakikolwiek sposób zagrozi? ?wietnie zgranym na tej mapie fanatykom gorza?ki. Obie kluczowe pozycje 0 jakimi s? ra i walec - pozosta?y do ko?ca meczu w ich posiadaniu, a rebeliantom pozosta?o ju? tylko ukrycie si? w "podziemiach" i ?a?enie po wodzie i w okolicach rakietnicy. Nic wi?cej nie byli w stanie zrobi?. Ostateczny wynik 100 do 69 dla foV i tak?e 2:1 w mapach dla graczy tego teamu.
Dla mnie s?dziowanie takiego emocjonuj?cego meczu to sama przyjemno??. Oby wi?cej takich meczy!
Graczem mapy zostaje foV:gx-300[/b] za swoj? genialn? postaw? i dopingowanie swoich kompanów do lepszej gry.
Graczem meczu nie móg? zosta? nikt inny jak [r]dra. Czemu? To powinno by? pytanie retoryczne lecz odpowiem - gdyby?cie zobaczyli co ten kole? wyprawia? (zreszt? dorzuc? demka), te? nie mieliby?cie w?tpliwo?ci...
| |