I nastała światłość... Ciemne moce zostały precz odegnane spowrotem do zakamarków chlebaka. Na dźwięk tego słowa wszyscy dobzi i światli ludzie powinni wstać jak mochery do Anioł Pański! It's GOA dzdzdziiiiwko!
Żeby nie było, oba klany bardzo lubię, bo po pierwsze są to fajni kolesie, a po drugie nigdy nie robią problemów, zbierają paki na czas, nie marudzą i grają do końca. Dzisiaj jednak lepsze okazało się bractwo światła, a zatem skończmy tę żenującą introdukcję i przejdźmy do krótkiego opisu zmagań. Let's party!
q2dm7
Mapa trudna, chaotyczna, ale fragodajna, chociaż broni na niej mniej niż prawdziwych polaków w zarządzie TVN. GOA chyba lepiej odrobili lekcje, bo to oni za wszelką cenę starali się trzymać ra i nie oddawać go za żadne skarby. Bardzo podobała mi się postawa Wera na ssg, myślę, że gdyby Werowy w takiej dyspozycji grał reda GOŁA mogliby mieć ciepło. Po drugiej stronie barykady należy pochwalić szalejącego jak huragan Gagarina, który z gracją kosmonauty mordował na chyba każdej pozycji. Radosne battlowanie trwało dość długo, GOA na znaczną odległość udało się odskoczyć dopiero po jakiś 14-15 minutach, zatem zwycięstwo, chociaż wysokie, to jednak zostało okupione dużą utratą potu i szkliwa.
Gracz mapy - Gagarin, napracował się przez 20 minut. Wyróżnienie - Wer, dobra forma na ssg.
q2dm2
To co kapusty lubią najbardziej, czyli windy, windy i baseny. Recepta klanu Roodiego (który swoją drogą był wuj wie gdzie) było ra: statystyki 44 do 1 mówią wszystko. Z drugiej jednak strony posiadanie kapturka nie owocowało tak jak powinno. Przez dobre 12 minut [k] prowadzili i wiele skazywało na to, że po dwóch mapach wynik będzie wynosił 1:1. Quad wynoszony na zmianę przez Zygę i Adiego siał spustoszenie w szeregach Sekciarzy, szkoda tylko, że Kanapki mało efektywnie odbijały ra. Zresztą, sam Wer domagał się tego najgłośniej, co wskazuje, że można było zrobić z niebieskiej skóry nieco więcej użytku. W szeregach GOA mądrze na ra siedział i w razie potrzeby zmieniał się Daruś, Gagarin za to przez 6 minut nie mógł wyjść z minusa. [k] zabrakło konsekwencji i zimnej krwi, bo przy odrobinie więcej tego i tego udałoby się im dowieźć korzystny wynik do gongu.
Gracz mapy - Zyga, za tchnięcie w serca pobratymców nadziei na sukces. Wyróżnienie - Daruś, dobra gra na ra.
q2dm1
Decydującą o podziale punktów areną została dm1. W moim odczuciu mocna mapa jednych i drugich. Znowu [k] prowadziło dość długo, bo dopiero w okolicach półmetka GOA dojechało. Zabrakło ponownie zimnej krwi: kiedy [k] byli w gazie odskoczyli tylko na 15 fragów, a to dla dobrej tego dnia rury (:<) maq było za mauo. Dobre harce odstawiał też dza, w kryzysowych chwilach wspierając wicekróla dm1 of the muttaphukkin world na półeczce. Podkreślić pragnę dobrą postawę shoowaxa, który odbił sobie średnie staty z poprzednich dwóch map. Podobnie jednak jak zyga nie mam pojęcia gdzie szuwagz tyle najebał, ale chyba to nie jest najważniejsze.
Gracz mapy - DZA, bo nadal dobrze gra. Wyróżnienie - szoowax, dobre staty.
Gracz meczu - MAQ! Najrówniejszy na 3 mapach.
I tak to minęło 60 minut, w trakcie których udało się GOA zrewanżować za porażkę w poprzedniej rundzie.
GG.
|