Fragment tragikomedii greckiego pisarza Rolnikusa Sędziusa, znaleziony w Kłejkopolis. Dramat w 3 krótkich aktach.
Osoby:
Król Zyga
Hetman Tommy
Szambelan Adi
Heros Digger
Żołnierze i brać wojenna: Atz, Wer, Arczi, Bezel, Spark.
Chór Dziewek
Chór Świniopasów

AKT I

Zamek. Wyjebisty i na bogato. Król Zyga siedzi na tronie i głośno duma.

Zyga: Zmieniałem już dzisiaj skarpetki? Dam głowę pod nóż...

Do pomieszczenia wpada z elegancją szambelan królewski Adi.

Adi: Panie władco, królu nasz najsłodszy!
Zyga: Tak mi mów, jeszcze mi mów...
Adi: Złotowłosy i taksamo zębny, najpierwszy z pierwszych!
Zyga: O, już dość. Z czym przybywasz?
Adi: Bunt Panie. Pucz, granda i przewrót warcholczy. Hetman Tommy się zbuntował i zbiera wojska, by obalić Cię z tronu i samemu się na nim zahegemonizmować!
Zyga <zamyślony>: Zmieniałem, wczoraj miałem czarne...
Adi: Panie? Dupska nam się palą.
Zyga: Aha! Zatem hultaje chcą mej zguby. Dmijcie w dudy, walcie w werble, będzie wojna! A hetmanowi poślijcie garść chujów, razem z mym orędziem. Niech wie, kto tu szef na dyskotece!
Adi: Tak będzie, o najjaśniejszy. <wychodzi>

Żołnierze Atz i Wer <w tle>: jesteśmy fucked up:<.

Inna część zamku, hetman Tommy pięknie wystrojony jak kornik na święto lasu (żabot, koszula z firanki etc.)

Tommy: Zanim kur zapieje, będę na tej imprezie wodzirejem! <melodia z dynastii w tle>
Digger: Hetmanie! Zniewaga! Garść penisów nam przesłano, do tego zawiniętych w orędzie!
Tommy: Ubolewam! Cóż piszą?
Digger: Żeś taki dowódca jak z katany wykałaczka i kulturalnie proszą o ustawkę.
Tommy: A zatem wojna! Zbieraj ludzi.

Wychodzą. Akompaniujący hetmanowi słowik w klatce nie wie co zaszło.

Później tego samego dnia. Okolice dołów. Starcie ogromnych armii (4x4), emocje jak na kursie saperskim. Przez okrągłe 20 minut obie ekipy leją się na potęgę. Zyga i Digger na quadzie ścierają się jak łosie na rykowisku. Spark w okolicach zbroi karacenowaj robi co może, by powstrzymać falangę króla Z. Daremnie jednak, wojska króla wygrywają potyczkę.

AKT II

Obozowisko hetmana, nastroje jak przemówieniu Fidela w Hawanie.

Tommy: KURWA JEGO MAĆ! Panowie, daliśmy dupy jak wytrawne ladacznice. Zwycięstwo było o krok. Już na tronie siedziałem. Prawie.
Arczi: Mości hetmanie, damy rade. Zaskoczmy ich w okolicach Rury. Zgłupieją, bo znamy teren.
Bezel: Właśnie, wychowałem się niedaleko. Znam te odpływy lepiej niż Mario.
Spark: A ide w pizdu.
Tommy: Zatem dobrze! Załkają jeszcze hultaje! Do broni!
Chór Dziewek: Łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaał!

W zamku króla Zygi.

Zyga: Ale jestem mądry, frotte w taki upał, de...

Kolejna potyczka. Walka odbywa się w okolicach Rury. Digger, jak na herosa przystało( i to takiego porządnego, a nie jakaś pizda Goliat, kamień i leży), wkłada niebieską pelerynę i mieli mięsko, aż trzeszczy. Partnerujący mu Arczi nie odstaje. Ciężkie zadanie przed k, jednak nadrabiają na rg, bo tam dobrze i po szambelańsku sprawuje się Adi. 20 minut pełne zaciętej walki i z przewagą qF w artefaktach (tylko 1 pent kromeczek), ale znowu czegoś zabrakło.

Po walce, łąka w okolicach Rury. Oddział Tommy'ego wkurwiony jak opozycja po wyborach w Rosji.

Arczi: Co ja zrobił?
Digger: Boże! Kurwa!
Bezel: E?
Tommy: No, to sobie pokrólowałem. Godziny oglądania Beara Gryllsa, a najebali nam jak ruscy komandosi w kinie zakładnikom. Nie będzie urlopów!
Chór Świniopasów: E! Wynośta się z łąki, bo świniom trawe kosić musim! Ino już.
Tommy: Boże, za jakie grzechy...

Zamek króla Zygi. Bankiet prawie. Świętują, co drugiemu odbija się oranżadą z komunii.

Wer: Królu. Aleśmy im wcir spuścili. Widział król? A?
Zyga <zamyślony like always>: Kurwa, szarych garniturowych nie mam...

AKT III

Hetman Tommy udaje się na Schizmę. Zna tam paru popów.

Tommy: Udupię złamasów. Ekskomunikę im załatwię, nawet im chrzty anulują!
Bezel: Panie, pragnę zauważyć, że król i jego wesoła kompania chyba na taki sam wpadli pomysł. Za nami są?
Tommy: ?!!?!?!?!?!?!?!@@$@#%@#^^^&%&@

Zyga <jak paw dumny, w końcu po praniu znalazł coś do pary>: Dokąd to gagatki? Czyżby zachciało się wam do kurii na skargę iść?
Tommy: Długo tak za nami leźli?
Arczi: Chyba od godziny.
Tommy: I nikt nie wpadł na to, żeby mi powiedzieć?
Zyga: Ja tu jestem...
Tommy: Japa kapciu. Co wy kurwa? To wojna, czy jakaś durna gra komputerowa?
Żołnierze Tommy'ego: Nie no, wojna.
Adi: Panie, a teraz to nie możemy im natłuc?
Zyga: W sumie nie widzę przeszkód.
Chór Dziewek: Łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaał!

Piękny plener. Wszędzie forsycje, kopulująca para borsuków spogląda podejrzliwie na walczących. Tym razem przewaga kanapek jest zdecydowana. To jedyna potyczka, w której qF prowadzili tylko na początku. Znowu quady w miarę po połowie, jednak lepsze panowanie nad cg i większy spokój doprowadziły [k] do kompletu oczek.

Później. Ten sam plener, forsycje wydeptane, ale borsuki nadal kopulują.

Tommy: Byliśmy tak blisko. Tak prawie już, że czułem, jakbym miał ten wodzirejski mikrofon w rękach.
Digger: Hetmanie, a może zamiast się klepać i potem zęby w kieszeniach do domu nieść zbudujmy własna dyskotekę?
Bezel, Arczi: Nawet nie trzeba. Na dm1 widziałem taki duży, wolny pokój. Tylko urządzić i kręcić interes na dropsach.
Tommy: A zatem w droge! Na dm1! Do imprezowni.

Tymczasem na zamku.

Zyga: Ej, wiecie że można kupić takie siatki do pralki, żeby się skarpety nie gubiły?
Adi: Właściwie dlaczego on jest królem?
Wer, Atz: Ciastko z wróżbą wywróżyło. Co poradzić....
Chór Dziewek: Łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaał!



A teraz poważnie:

q2dm5

Gracz mapy: Zyga, za dobrą grę na q.
Wyróżnienie: Spark, powojował o ra.

q2dm3:

Gracz mapy: Digger, za bardzo dobre granie q i staty.
Wyróżnienie: PanAdolf, za ogar na rg.

q2next1:

Gracz mapy: Zyga, za wkład w zwycięstwo.
Wyróżnienie: Digger, ponownie bardzo dobrze na q.

Gracze meczu: Zyga i Digger, ich pojedynki były ozdobą meczu.

qF wykazało się fair play, poczekali aż 30 minut na [k]. Ostatni mecz obu ekip, które na przestrzeni całej ligi okazały się chyba najmniej problemowe. Wielkie gg.