Szósta runda rozgrywek sparowała ze sobą klany tOk i zawsze uśmiechnięte i skore do żartu oddziały GOA. Arenami zmagań zostały zadziwiająco gęsto grane w tym sezonie dm8 i dm7, na dokładkę odwiedziliśmy Tokay's Towers. Zapraszam do krótkiej relacji!



Q2dm8

Jako się rzekło, dm8 grane jest strasznie często, toteż nawet laicy zdążyli już poznać żelazną zasadę panującą na tej mapie: kto ma psa, ten wygrywa! Początek mapy ze wskazaniem na tOk, pierwsze powerupy zbierają: Ivers (Megas), Cln (Megas), Goat (Red, a potem Megasa). Pierwszego Psa na smycz łapie Cleaner, którego licznik śmierci następnie staje dęba na liczbie 3 i tak trwa chyba do 18 minuty. W międzyczasie elektronem zbierającym powery w dankowej klice jest Goat, wspierany z dołu przez DoDDyego. Światłość GOA atakowała najczęściej z dołu właśnie, posiłkując się BFG, granatami i czym tylko popadło. Około półmetka sytuacja wyglądała mniej więcej tak: Cln z psem, Iverssss z psem i obaj na górze, Doddy okopany na dole, Goat lata i liczy. GOA pod banderą Darusia, który o ile dobrze liczę sam zabił 2 pary mechanicznych pantalonów, starała się wybijać wychodzących z alkowa. W okolicach 5 minut do końca sytuacja uległa niewielkiej zmianie, Doddy ubrał się w majty, a padł Ivers. Cln jak już mówiłem utrzymał się do ok. 18 minuty, jego zabójca, który jakimś zrządzeniem losu mi umknął, niech się zgłosi po ciastko. Kilkunastu sekund zabrakło tOk-om by natłuc przewagę 200 fragów. Raczej gładkie zwycięstwo tOk okraszone dobrymi humorami obu ekip.

Gracz mapy: Cleaner, znowu panował na górze.

Wyróżnienie: Daruś, 2 zabite psy robią robotę.


Q2dm2

Mapa michaq'a. Nie stawił się jednak, więc sam opowiem co nieco, co się działo. Red zajmuje ekipa GOA w osobie Darusia, który przez 8 minut nie bacząc na to, że to tOk wynosi quada za quadem, dzielnie sprawował rząd na pozycji. Z drugiej strony mapy Cln asystował, a quaderami byli albo Goat, albo Ivers (który zaliczył jeden z lepszych tego wieczoru). Niestety Darek okazał się nienieśmiertelny i po 8 minutach męczarni Doddy w końcu odbija pozycję dla tOk, oddając ją do końca meczu już tylko raz, a i to na chwilę tylko. Z Pszemem na górze rozpoczyna się mała Iversiada, Cazer jak na dm sobie skacze, strzela, zabija. W sumie tyle, był tam gdzie trzeba było być. Cln po pewnym czasie sam zaczyna nosić q, maq rękami nogami i czołem stara się mu dokopać. Podobała mi się gra Gagarina, który grał tzw. CZECZENA, czyli CZEjn CZEka NA dole. Jak jakiś tOk zrobił chlup do wody to kaplica, nie było zmiłuj. Kolejny punkt dla tOk, jednak okupiony większym wysiłkiem.

Gracz mapy - Ivers, fajnie się patrzyło na czyszczenie pod RA.

Wyróżnienie - Gagarin, mistrz partyzantki.


Q2dm7

Równie często jak dm8 w tej edycji gra się dm7. tOk chyba w każdej kolejce już ją grali, a każdy wie, że to homemap Doddyego, którego bot losował mapy. Pszypadek?! I dont fink so! Tak na serio, to oba klany startują równo, po 4 minutach mamy remis, na ssg bijąsięIvers i Gagarin, Roodi, Maq i wracający po odpoczynku na dm2 Gjubbi starają się wyrywać czerwone kubraczki z chciwych łapek Cleanera i Goata. Dumnie mogę stwierdzić, że przez te 20 minut padł rekord samojebek trwającej edycji plq2. tOk pewnie sami pozbawili się ze 30 fragów, GOA niewiele mnie. Cln goata z ssg, goat Cln'a z granata, maq Roodiego z blasta, Doddy Iversa z gl : D. I tak w koło macieju. W tym chaosie lepiej odnaleźli się Dankowcy, chociaż obiektywnie patrząc tu na dm7 GOA zaprezentowali się najlepiej. Po 8 minutach tracili do faworytów tylko 17 fragów, co pokazuje, że na dm7 mogą być groźni dla każdego. W szeregach Światłości brylował Maq, w jego ręce leci tytuł wyróżnionego, gracz mapy to Cln, który chyba źle się czuje jak ma 100 hp i dopiero przy 20 aktywuje mu się wkurw.

Gracz mapy - Cleaner, najlepszy tOk.

Wyróżnienie - Maq, najlepszy GOA'owiec (?)


GRACZ M E C Z U - Cazer Ivers Sozze! Ta da da dammmm!



Szybko i sprawnie, chłopaki stawili się, pograli i poszli robić swoje. GG i powodzenia!