|
Siems!
Kolejna niedziela w rytmie fragowania! Nieco w cieniu eventu, który Scooby i David rozgrywają za wielką wodą (wielki szacun za to bracia!), a którego pomysłodawcą był Chk, rozgrywaliśmy kolejny mecz w ramach ligi PLQ2, w którym naprzeciwko siebie stanęły ekipy Like-Minded Rebels i ath. W nieco lepszych nastrojach na pewno byli michaq i reszta, po 4 meczach mieli na koncie 10 oczek, a za sobą kilka epickich pojedynków na dm6 (trzy ostatnie lav tomby w ich wykonaniu były zawałowe - kolejne 7 fragowa wybrana, 5 fragowa wygrana i 1 fragowa przegrana). lmr z 5 oczkami, na które złożyło się chociażby zwycięstwo z Quake Fanatics na jednej z aren. Zapowiadał się emocjonujący pojedynek, zwłaszcza, że dwie pierwsze mapy to home jednej (dm2 ath) i drugiej (dm1 lmr) ekipy. Zaczynamy!
--------------------------------------Q2DM2 - Tokay's Towers------------------------------------------------
lmr: Marek, Idaho, kinezu, wrbrngr Ath: michaq, Norman, diaa, v3non
Nie potrzeba było kursu na nostradamusa, żeby wskazać faworyta na dm2. Od paru ładnych lat jednym z lepszych zabijaków na tej mapie jest michaq, który zwykle skłania się do ogarniania okolic MH/Q. Samym Quadem się jednak nie wygrywa, toteż niezmiennie ważne jest panowanie na Redzie. Początek meczu to zajęcie Armoru przez Idaho, Quada zbiera najkorzystniej do tego celu odrodzony norek. O ile Niebieski ginie szybko (granatem punktuje go warbringer), tak popas lemurów na RA trwa dłużej - nawet pomimo faktu, że dłuższy czas nie udaje się dostarczyć RL na górę i Ida musi bronić się za pomocą głównie RG. Drugi z Quadów, którego zbiera wrbrngr również nie żyje za długo, dopiero 3 artefakt sieje spustoszenie. Pada on łupem michaq, który próbuje odbić nim Armor. Dochodzi do dość komicznej sytuacji, kiedy to za pomocą CG mq kosi jednego z przeciwników na granatach, podczas gdy zawodnik lmr skacze po zbroję. W ferworze walki Quadder, który stoi w wyjściu centralnie pod okienkiem od RA (czyli między dwoma hand granatami) wypruwa resztę bulletsów w skina, który wystaje na Redzie. Są to jednak zwłoki, które przyjmuję resztkę pocisków, a gracz lmr po cichutku, skulony jedzie sobie suwnicą spowrotem, jakby nigdy nic : P. Dobrą grą na BFG lemury kompensują niepowodzenia w basenie, gdyż w pewnym momencie sam CL Anathemy wynosi 3 quady z rzędu. Dopiero na 15:30 do końca diaa i norman po raz pierwszy odbijają pozycję, jednak nie jest to zmiana permanentna. Bardzo dobrą partię gra wrbrngr, który w tym momencie odpowiada za połowę wyniku swojego teamu. 13:30 kolejna udana akcja mq z Quadem sprawia, że RA znowu wpada w ręce jego ziombli. Tym razem na dłużej, chociaż ten sukces lmr powetowują sobie na Quadzie. Bardzo trudne zadanie ma v3non, który dwoi się i troi, ale to lmr zaczyna powoli dominować w walkach o basen. Na półmetku jesteśmy świadkami okresu gry, w którym to Like-Minded wynoszą 3 Quady z rzędu, jednak mimo prób nie udaje im się odbić zbroi. W ogóle do 10 minuty byliśmy świadkami małego kuriozum, bo 10 artefaktów wyniosło raptem 3 graczy - michaq, warbringer i 1 norek. Świadczy to dobrze o organizacji gry obu ekip - oddelegowani gracze walczyli o swoje pozycje, bez plątania się jak chujopląt. Kolejne przetasowanie na 9:10 do końca, kiedy to lmr wykorzystują fakt, że diaa strzela z RG z okienka w dół i jeden z ich graczy sobie po prostu wjeżdża windą : D. Długo panowaniem się jednak nie nacieszyli, bo mq znowu odbija BFG/RG, a na 7 minut do końca Anathema ma w końcu komfortową sytuację w tej części mapy - obaj jej gracze mają pancerz i odpowiednie uzbrojenie. W moim odczuciu to punkt zwrotny mapy - po 10 minutach to lmr minimalnie prowadzili, po kolejnej stracie RA nie umieli już odpowiedzieć skuteczną kontrą. Nawet mimo faktu, że pod koniec Quady wynoszone były praktycznie 1 za 1, to duża ich część kończyła żywot jeszcze w basenie. Poziom walk na Quada niech odda poniższa statystyka - 7 powerupów padło łupem warbringera, 9 michaqa. Tylko 4 wyniósł ktoś inny. Zacne.
Gracz mapy: michaq - za wyniesione quady i raz po raz obijanie z ich pomocą pozycji. Plus bardzo ładny run pod windami z 12 powerupem Wyróżnienie: Idaho+wrbrngr - obaj na swojej pozycji pokazali kawał skilla, maksymalnie utrudniając Ath zadanie.
--------------------------------------Q2DM1 - The Edge------------------------------------------------
lmr: Marek, Idaho, kinezu, wrbrngr Ath: warrior, Norman, diaa, v3non
Gratką dla koneserów musiało być pojawienie się warriora na czas rozgrywania dm1 - zapowiadał się pojedynek na RG pomiędzy dwoma byłymi graczami sYnthezis. Like-Minded Rebels nie byli na straconej pozycji, w pojedynkach z aK i qF pokazali, że na krawędzi czują się więcej niż pewnie. Początek meczu to spawn ath w roomie (v3non) i wodzie (norman), ale to lmr zaczynają fragowanie od 2:0. Początkowy chaos trochę ustępuje i na delikatnym plusie są zawodnicy kw4śnego. W 18:18 do końca spodziewałem się małej katastrofy - warriorowi udaje się dopaść uciekającego znad wody adwersarza na arenie i przejmuje on Railguna. Ta broń + warr + arena. Mówić więcej? lmr udaje się jednak utrzymać minimalną przewagę, dobrze na wodzie radzą sobie Idaho z MSXem. To ten drugi na 15:50 udaje się na arenę/box z rg i zaczyna kąsać przeciwników. Potem, gremialnym już wysiłkiem udaje się lemurom wyprzeć ath z rooma, a wynik cały czas jest na styku. W 13:41 mamy holda przy stanie 49:39 dla Like-Minded. Pauza działa otrzeźwiająco na Anathemę, której gracze po wznowieniu odbijają pokój, a lideruje im w tym v3non, który zaczyna grać jak w transie. Po 2 minutach to ath jest +5, a mecz na półmetku jest po prostu super widowiskiem. Raz jedna, a raz druga drużyna wysuwa się na prowadzenie, ale żadna ze stron nie potrafi przekuć przewagi w większy bagaż fragów. Na 8 minut do końca wydaje się, że lmr mogą zrobić sensację, jak Fenomen - bardzo sprawnie radzi sobie warbringer z kinezu w roomie, Idaho i MSX nie odstają na wodzie. Gdy zegar rozpoczynał odliczać ostatnie 300 sekund Rebels prowadzili 30 oczkami, a wynik wydawał się wyślizgiwać Ath z rąk. Kluczowe były następne 2,5 minuty, kiedy to ath zajmują pokoik (v3non) i wodę (norman) i rozpoczyna się wyścig z czasem. Ogólnie polecam stream, gdzie o komentarz pokusili się roon i t0mmy. Z tego co wiem, był to dla nich debiut w tej roli, gdzie poradzili sobie na prawdę dobrze. Końcową wojnę nerwów wygrywają athowcy, na 2 minuty przed końcem wychodząc na prowadzenie. W kocówce lmr udaje się jeszcze raz szarpnąć, ale zwyczajnie nie wystarcza im czasu. A o niespodziankę było o krok. Tym większe brawa, że udało im się zneutralizować obecność warriora.
Gracz mapy: v3non - dał sygnał do natarcia i dobrą grą utrzymywał ath w grze Wyróżnienie: kinezu - cały klan lemurów mógłbym w sumie wyróżnić, ale wybieram kinexa, za duże wsparcie jakie udzielał wrbrngrowi w roomie.
--------------------------------------Q2DM5 - The Pits------------------------------------------------
lmr: Marek, Idaho, kinezu, wrbrngr Ath: Raider, Norman, diaa, v3non
Na deser przenieśliśmy się na dm5, w miejsce warriora melduje się Radar, ale to dwa pierwsze luje wyprowadzają gracze lmr. Mimo, że norman zajmuje RA, to szybko zostaje tam ubity przez Idaho, który przybywa z Quadem. Otwarcie Like-Minded Rebels to wynik 10:0, skutkuje to także 2 zebranym Quadem przez nich, który jednak nie wystarcza do opanowania REDA ponownie. Kolejny Quadzior znowu w rękach lmr, ładnym quad runem popisuje się Ida, który początek meczu ma szczególnie imponujący, przez blisko 3 minuty nie mogą go dopaść gracze ath. Like budują konsekwentnie przewagę w pierwszych fragmentach, bo mają zdecydowaną przewagę na Q - z 6 pierwszych, aż 5 to ich trofea, a dodatkowo czyszczący mapę runner zabezpiecza RA/CG, gdzie rozsiada się MSX. Anathema otrząsa się po 7 minutach walki, kiedy w końcu zaczynają seryjnie wynosić quady. Sygnał do ataku daje norq, który zalicza serię 3 powerupów z rzędu, a dzięki drugiemu z nich udaje się odzyskać panowanie nad armorem, gdzie do końca walczyć będą ze sobą Rdr i Marek. Norman mógł już 60 sekund wcześniej rozpętać pandemonium w zbrojowni, ale nie wiem czy nie zawiodła komunikacja - po wygranej walce o Q zamiast płynąć do RA quadder zawraca na MH, gdzie nie było nikogo, więc brakło podpowiedzi. Na jedno oczywiście wyszło, bo w połowie mapy to ath legitymowało się wynikiem o 30 oczek lepszym od przeciwnika. Co znamienne, trochę załamała się gra lmr w rejonach walca. Athowcy wynosili wuady seryjnie, a ich licznik zatrzymał się na imponujących 11 z rzędu, z czego sam v3non zaliczył run 6 zebranych jeden za drugim powerupów. Pozwala to ath konsekwentnie odjeżdżać z wynikiem, czego nie rekompensuje chwilowe odbijanie zbroi przez lemury, bo MSX, który raz po raz zmienia się z RDR nie ma komu za bardzo drapować, bo jego kolegów zabija koleś w niebieskiej zbroi. Na 5 minut przed ostatnim gwizdkiem wynik wydaje się rozstrzygnięty, Anathema ma prawie 2x tyle fragów co lmr, a chociaż lemury walczą zaciekle, to pojedyncze sukcesy nie mogą już odwrócić losów meczu. Na 2:04 do końca ładnym, wręcz filmowym combo popisuje się wrbrngr, który na SSG robi triple killa z CG, ale tak jak napisałem wyżej, było już w sumie po meczu. Quad okazał się decydujący, mocno skupione na Redzie Like-Minded nie miało kontrargumentu na przewagę At na walcu.
Gracz mapy: v3non - w kluczowym momencie zaczął nałogowo zbierać Quady Wyróżnienie: Idaho - bardzo imponujący początek, bardzo solidna postawa przez całą mapę
MVP: v3non! - w mojej ocenie jego postawa na dm1 i dm5 była kluczowa, napędzał grę swojej ekipy. Wyróżnienie: wrbrngr + Idaho - chociaż przegrany mecz, to bardzo dobre występy na wszystkich 3 mapach.
Bardzo przyjemne dla oka widowisko sprezentowali nam Panowie z obu klanów. Gratulacje ath za zgarnięcie pełnego pakietu. Graty lmr za dobrą grę, szkoda tego dm1, było dosłownie na wyciągnięcie ręki!
GW t0mmy i roon na majku, stream z komentarzem ogląda się dużo ciekawiej!
GG!
| |