|
Bą bą bą bążur!
Za nami mecz, na który czekaliśmy od pierwszej kolejki PLQ2. Spotkanie, które miało zweryfikować wszystkie przedsezonowe antycypacje, jednocześnie odpowiadając na pytanie o to, która z obecnie aktywnych ekip jest tą numero uno! Przed rozpoczęciem sezonu większość z nas pewnie postawiłaby jednak na Play For Honor - jako drużynę aktywniejszą i mówiąc wprost bardziej ograną. Team On-Line Killers to jednak jeden z najbardziej utytułowanych klanów ever, kwestią czasu było więc to nie czy, a kiedy Panowie dojdą do formy. Czy gdyby w innym momencie zmagań ten mecz miał miejsce wynik byłby inny? Nie mnie to oceniać, znając mistrzowskie doświadczenie tOk myślę, że nawet gdyby przyszło im się bić z =PFH= już na inaugurację, to i tak Zyga i S-ka mieliby nie lada orzech do zgryzienia. Los spowinowacił jednak obie ekipy na sam koniec rundy zasadniczej, kiedy już mogły być pewne awansu do fazy pucharowej. Wojownicy Danki (chociaż teraz jako CL występuje P!o) podchodzili do meczu po ośmiu kolejnych zwycięstwach 3:0. Pe Ef Ha dość nieoczekiwanie w kolejce numer 7 dali sobie urwać jeden punkt, kiedy po mega zaciętym meczu na dm7 ich nemezis zostali gracze Ath. Dodatkowym utrudnieniem (na co zwrócił też uwagę komentujący mecz wprost ze studia Michaq) był fakt rozgrywania 2 meczów z rzędu przez PFH. Nie wiem oczywiście na ile to mogło wpłynąć na stopień koncentracji ex mistrzów 2 ligi, ale jest to fakt wart odnotowania. A skoro już wspomnieliśmy o meczowym studio, to jak większość wie, stream z hitowego starcia unieśmiertelnił swoim występem Hardiel, którego wiele kwiecistych cytatów spokojnie mogłoby się znaleźć na Fajnym Boardzie jako ( c ). Pozostaje mieć nadzieję, że Hardy pojawi się na majku na kolejnych meczach, bo zdecydowanie zrobił robotę. Swoją drogą, ma chłopak mocną głowę, przyznając, że wypił 0,7 whisky i parę (4? 6?) piw. Ja po takiej dawie to tylko #AnielskiOrszak! Kończąc powoli tę przydługą introdukcję zapraszam wszystkich na kilka słów o przebiegu meczu PFH versus tOk! Na yt zapraszać nie muszę, VOD już ma prawie 2x tyle wyświetleń co inne mecze : ).
||||||||||||||||||||||||||| Q2DM1 - The Edge
[b]Play for Honor: ZYGA, LuCzadoreQ, RUL, Faint Team On-Line Killers: Cleaner, Ivers, Fasadin, P!o
Starcie na szczycie, to i anturaż iście królewski, bo pierwsze 20 minut przyszło nam rozegrać na Królowej Elżbiecie II Q2 - dm1. Po szybkim wybraniu serwera (a dodatkowo po ustaleniu składu tokarek, bo Panowie stawili się w 6) rozpoczęło się odliczanie. Początek meczu był bardzo wyrównany, po pierwszej minucie oba klany szły łeb w łeb, nie dając przeciwnikowi za wiele miejsca do zbudowania przewagi. Szczególnie dobre otwarcie zalicza RUL, który zaczyna od 4:0. Szybko jednak klaruje się przewaga tOk w roomie, gdzie szczególnie dobrze radzą sobie Cleaner i Ajwers! Bardzo podobała mi się gra Fasadina, który jako elektron mobilny kursuje między liftem a pokojem, udzielając wsparcia atakowanym kolegom. Pierwsze 120 sekund schodzi obu klanom na badaniu bojem, a wynik cały czas oscyluje w granicach remisu. Chwilę później następuje pierwszy większy odjazd tOk, którzy w minutę podwajają swój wynik. W tym czasie PFH zupełnie bezradne, dłuższy czas żaden z graczy Zygi nie fraguje. Po 5 minutach mamy pierwsze time, nad wodą bunkrują się tokarki, podczas gdy rooma ma chwilowo PFH. Po powrocie do gry tOk delikatnie odjeżdżają, pierwszy raz wychodząc na 20 fragowe prowadzenie. Play for Honor jakby w odpowiedzi na to ok 13:50 odbijają room i rozpoczynają pościg za prowadzącymi, zmniejszając stratę do 15 oczek, a coraz lepiej w pokoiku radzi sobie Faint. Punktem zwrotnym jest zmiana obsady w okolicach megasa, na 10:19 do końca to tik toki przejmują najcenniejszy rejon mapy, w czym przewodzi im Cln (który jako pierwszy zdobywa 30 fragów). Siłą rzeczy PFH muszą się przegrupować na wodą, a przewaga tOk momentalnie wraca do poziomu + 20 i, powoli ale zawsze, zaczyna rosnąć. Coraz lepiej nad wodą radzi sobie P!o, który potrafi momentami dać odpór 3 graczom drużyny przeciwnej. Dłuższą chwilę Team On-Line panują w roomie, dopiero na ok 7 minut do końca jeden ze szturmów PFH przynosi efekt i to oni są w posiadaniu setki. Ostatnie 300 sekund mapy to niemal karczmiane bijatyki między zawodnikami, którzy co chwilę wypychają przeciwników z pozycji, by za moment sami być teleportowani na respy. W tym jakże krytycznym momencie przewaga tOk cały czas wacha się w granicach +/- 20 oczek, jakimś cudem Ivers i komrades potrafią znaleźć remedium na zdobycze punktowe drugiej strony. Ciekawą sprawą było to, że ogólny wynik był dość niski. Wraz z topniejącym czasem PFH udaje się przejąć inicjatywę i bardzo powoli, ale dojeżdżają adwersarzy. Na 3 minuty do końca Luczki tracą 20 oczek, by na 2 minuty do końca zejść do -12. Trwa wyścig z czasem PFH i pojedynek frag za frag. Czujący oddech przeciwnika na plecach gracze tOk powoli zaczynają szanować wynik, mądrze wycofując się w okolice areny/boxa. Nerwówka trwa do samego końca, ale więcej zimnej krwi zachowują gracze Team On-Line, którzy zabezpieczają minimalną przewagę na poziomie +7. GG. Gracz mapy: Cleaner, momentami był wszędzie tam, gdzie trzeba było podjąć walkę. Wyróżnienie: Faint, zawsze jestem pod wrażeniem roboty, jaką ten gracz wykonuje w roomie.
||||||||||||||||||||||||||| Q2DM8 - Warehouse
[b]Play for Honor: ZYGA, LuCzadoreQ, RUL, Faint Team On-Line Killers: Cleaner, Ivers, Fasadin, M0RPH-x
O ile na dm1 więcej szans w kuluarach dawano dla PFH, tak dm8 niejako z urzędu dopisywano na konto tOk. Tym bardziej, że z ławki wchodzi M0RPH, a kto jak kto, ale on wie jak się na dm8 nie umiera. Początek meczu zdecydowanie dla Play for Honor, którzy otwierają mapę 6:0, a pierwszym graczem tOków, który zabija cokolwiek jest Ivers. Pierwszy PS pada łupem Zygi, ale szybko jego marzeniom o byciu zieloną latarnią łeb ukręca Fasadin. Górne kładki opanowane przez Zygę, który dobrze liczy i dzieli się bronią ze swoimi ziomkami. PE do EF do HA kontynuują dobre rozdanie, ich przewaga po 3 minutach wynosi 5-6 oczek, a drugiego PS podkrada dsRUL, który jednak szybko żegna się z żywotem i zbroją dzięki rakietom Morfiksa. Pierwsze 5 minut upływa pod dyktando PFH, którzy nadal utrzymują się na delikatnym plusie. Obu teamom udaje się raz po raz odbić jak i stracić pozycję na górze. Kolejny PS znowu pada łupem gracza =PFH=, którym tym razem jest Faint, udaje mu się wymknąć z alkowa i dać w długą na górę, ale tam już jest Fasa wraz z granatem ręcznym. Wynik starcia PS vs G, 1:0 dla granatu. Od tego momentu na prowadzenie wysforowują się gracze tOk, na co składa się chociażby efektywna gra CLN, który staje się powoli koszmarem PFH na RG. Zabijakom udaje się zbudować najwyższe jak do tej pory prowadzenie, które wynosi +15, ale kolejny PS znowu zostaje podniesiony przez Fainta, który jednak nie ma farta co do granatów, bo ponownie jeden z nich wysyła do na łono Abrahama, a rzuca go niezawodny tego wieczoru pod tym względem Fasa. W międzyczasie (tj po upływie 8 minut) PFH udaje się dopaść do górnych rejonów mapy i przejąć tam inicjatywę, oraz zniwelować stratę do 10 oczek. Niestety dla nich, na 9:55 następuje punkt zwrotny, kiedy (chyba Fasadinowi) udaje się dostarczyć 1 PS dla M0RPHa. Jak to wtedy oznajmia Hardiel, Morph już na tej mapie nie zginie i te słowa okazały się prorocze. Remedium na ten niefortunny zwrot okoliczności PFH starają się szukać w okolicach RG, dobra gra w tym rejonie nie pozwala im stracić kontaktu z tOk, którzy pozostają na dystansie ok 20 oczek. 8:20 Fasa wynosi kolejnego PS dla swojego teamu, któremu udaje się bez większych strat opuścić zapalny rejon i przenieść się na HB. Chociaż tOk zyskują przewagę w ilości zdobytych powerupów, to nie przekłada się to nadal na wynik, cały czas ok 20-25 fragów straty PFH. Kolejny PS znowu pada łupem niezawodnego Fasadina, który tym razem jest w stanie dropnąć go koledze, tym samym tOk mają już 3 graczy "napakowanych jak świnie ( c ) Hardiel". Taki stan rzeczy sprawia, że Team On-Line Killers zaczynają budować coraz bardziej imponującą przewagę, która tylko rośnie w oczach. W ostatnie 120 sekund tOk wchodzi z zapasem prawie 70 fragów, profesorski występ kontynuuje Koper, który maksymalnie efektywnie wykorzystuje zieloną zbroję. W ostatniej minucie mapy, niejako na pocieszenie, Zydze udaje się wynieść jeszcze jednego Power Shielda, ale dość szybko zostaje ubity. Finalny wynik na poziomie 90 fragów nie do końca oddaje przebieg mapy, bo PFH trzymało się bardzo dzielnie, dopóki Morfigz nie dostał PS. Po tym już se acabo.
Gracz mapy: Fasadin, 3 PS ubite, 5 wyniesionych, Pan Profesor Wyróżnienie: Zyga, bo miał momenty, kiedy RG mu siedziało aż miło
||||||||||||||||||||||||||| Q2DM5 - The Pits
[b]Play for Honor: ZYGA, LuCzadoreQ, RUL, Faint Team On-Line Killers: Cleaner, Ivers, P!o, M0RPH-x
Zmiana powrotna w szeregach Te o Ka, P!o wraca po odpoczynku, na ławkę siada Fasadin. To właśnie w ręce kapitana tOk wpada pierwszy Q, ale szybko Luczek grozi mu palcem. Następnie następuje festiwal zbieractwa CLN, który nabija hat tricka, a za pomocą 2 niebieskiego powerupa odbija RA. Szybko podmienia go tam M0RPH-x, a wszyscy, którzy trzymali kciuki za PFH mogli mieć już flashbacki z dm8, kiedy to od momentu wejścia w posiadanie dopalaczy Morph już nie poległ. Przewaga w tych 2 kluczowych rejonach mapy przekłada się tym razem na wynik - tOk po 4 minutach są prawie +40 na plusie, a indywidualnie świetnie spisuje się CLN, który długo ma staty z zerem po stronie śmierci (a de facto ginie po raz 1 z ręki Luczka na 16:27 do końca). Tak mocne otwarcie tOk zostawia PFH niemalże zamroczonych, jeżeli możemy się posłużyć terminologią bokserską. Nieco więcej spokoju w ich szeregach widzimy dopiero minutę później, kiedy 5 z kolei Quada wynosi LCK. Daje to nieco wytchnienia jego kolegom, którzy zaczynają się podnosić z kolan i coraz lepiej organizować się na młynku. Przynosi to efekty w postaci ilości wyniesionych Q - artefakty numer 7, 8, 10, 11 i 12 kończą w rękach Play For Honor, chociaż tOk trzeba oddać, że maksymalnie ograniczają efektywność quadrunów adwersarzy, częstokroć zabijając biegacza już po kilku sekundach. Taki stan rzeczy wpływa na decyzję Morfa, który postanawia po 7 minutach nie umierania wspomóc kolegów i napakowany zmierza na Q. Tam jednak w wyniku hocków klocków zostaje z pełną pulą HP/A zgnieciony, czym dodatkowo blokuje młynek. Dobra robota Tomek, co zawiodło? : D. Niefortunna akcja Kopra skutkuje tym, że Zyga odbija CG/REDA, ale kolejne upływające minuty (a co za tym idzie powerupy) przynoszą identyczne roszady - raz z Q tOk odbija RA, raz robi to niebieski PFH. Niestety przewaga przy Q nie do końca przekład się na wynik fragowy, bo tOk cały czas dokłada kolejne cegiełki do stanu posiadania, który na półmetku wynosi już ponad 50 oczek więcej niż druga strona. Dobrą próbę na 8 minut do końca podejmuje LCK, który czeka na armorze, by z maksymalną ilością HP/A pomóc w batalii o kolejnego Q. Udaje mu się zabić 2 z 3 graczy tOk, ale finalnie dojeżdża go M0RPH, a do tego odbija on CG. Przewaga momentalnie wzrasta do 70 fragów. Ostatnie minuty przebiegają w podobny sposób, o ile PFH udaje się wynieść Q, tak szybko tOk kontrują, dodatkowo ciągle zwiększając dysproporcję w wyniku. Cln gra partię niczym młody LeBron, jest tego wieczoru nie do zatrzymania. Sytuacji nie zmienia fakt, że dwa ostatnie Quady zebrali Faint i Zyga (generalnie wygrali rywalizację o Q 11 do 9). W ostatecznym rozrachunku tOki wykręcają imponującą jak na dm5 przewagę 101 oczek.
Gracz mapy: Cleaner, nie widziałem zbyt wiele meczów na dm5, które jeden gracz tak by zdominował Wyróżnienie: Faint, napracował się na Q, chociaż często była to robota syzyfowa
------------------- GRACZ MECZU: CLEANER ---------------------------------- Bardzo dobry, równy występ na 3 mapach ------------------- GRACZ MECZU: FAINT/ZYGA ---------------------------------- Solidne występy na tle bardzo mocnego rywala.
I tym sposobem oba klany kończą rundę zasadniczą. Rozpędzona maszyna Team On-Line Killers na ostatniej prostej przejechała się po PFH, którzy dopiero na dm5 w znaczącym stopniu ulegli, prowadząc z tOk wyrównany bój na przestrzeni 40 minut (no dobra, może 30 min będzie bliższe prwdzie). Pojedynek zostanie zapewne i tak zapamiętany ze streama, który już teraz jest najpopularniejszy na kanale : D. Jeżeli ktoś ma pomysł, jak go (streama) oprawić i powiesić na ścianie, to masz moje pieniądze!
Mi pozostaje podziękować obu teamom za widowisko naprawdę wysokiej klasy. GG.
Czekamy na fazę play off, gdzie PFH będą mieli okazję do rewanżu. Na koniec pozwolę sobie zacytować czat z VOD, a dokładnie wypowiedź maq: "Raz na walcu, raz pod walcem, życie polega na walce!" Enter w pacierzu.
Tymczasem!
| |