|
Siemano!
Pierwsze rozstrzygnięcie fazy play ff za nami, Panowie z Play for Honor i Anathema zebrali się błyskawicznie i dostarczyli nam niesamowite widowisko! Puchary to zmiana dotychczasowej formuły z bo3 na bo5, dodatkowo mapy wybierają obie ekipy na zmianę, rozpoczynając od rozstawionych gospodarzy. W takim to anturażu przyszło scenie popodziwiać odpowiednio 2 i 3 ekipę sezonu zasadniczego. Za streama odpowiadał niezawodny Fasadin, którego wsparcie na mikrofonie w naszym studio zapewnił DoDDy, który podzielił się ze słuchaczami wieloma ciekawymi informacjami, zwłaszcza o graniu na q2dm7. Na dodo.com można wykupić korepetycje w wykonaniu Przemka, zachęcam gorąco, te oczy w Quake 2 widziały chyba wszystko : ). A zatem skoro introdukcja za nami przejdźmy do raportu z przebiegu meczu. Ponownie polecam stream, słowa pisane nie oddadzą tak dobrze przebiegu meczu, warto samemu się przekonać jak to wszystko wyglądało. A działo się nie mało!
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>Q2DM1 - The Edge - wybór PFH
Play for Honor: ZYGA, Faint, RUL, LuCzadoreQ Anathema: Warrior, Norman, Michaq, v3non
Pewnie wiele osób przeciera teraz oczy ze zdumienia, ale =PFH= odważnie zdecydowali się postawić w pierwszym wyborze na The Edge. Na pewno nie spodziewali się tego Ath i tylko szczęśliwym zrządzeniem losu na serwerze był akurat Warrior : ). O jego wpływie na grę Anathemy później, na razie skupmy się na początku. Lepsze otwarcie w wykonaniu PFH, Luczek spawnuje się w górnej RL i szybko wpada do pokoju, zgarnia Megasa i to on rozdziewicza mapę, zabijając przeciwnika na CG. Świetne otwarcie mapy zalicza RULKEZ, który niczym pewien szwedzki złodziej engineów gra windę w bardzo efektywny sposób, nie czekając na górze na przeciwników jak Penelopa na Odysa, gdy ten wracał z łajdaczki. Dobre 180 sekund zajęło graczom Michaqa dojechanie go. Wracając jednak do początkowych fragmentów mapy, to PFH szybko zajmuje rooma, ale jednocześnie 2 graczom Ath udaje się zebrać RG - Warrior swoim zwyczajem szybko czmycha na Arenę by tam siać postrach, ale robiąc przy tym bardzo dobre liczby jeżeli chodzi o fragi. Chwilę graczom Klątwy zajmuje otrząśnięcie się po piorunującym początku przeciwnika (w niecałe 2 min pE Ef HA robią 17:7) i to oni przystępują do kontrataku. Pierwsze 5 minut kończy się przewagą Antenowców 34:29, a ci nadal korzystają z impetu swojego ataku i sukcesywnie powiększają przewagę. W ich posiadaniu znajduje się woda, gdzie ładne serie z RG sprzedaje v3non, a swoje ponadprzeciętne zdolności w wykorzystaniu tejże broni do pracy zaprzęga Warrior, który nadal jako wolny elektron operuje w okolicach areny/boxa/hb. Na 12 min przed końcem Play for udaje się odbić dwa kluczowe miejsca, czyli plażę i rooma, oraz zaczynają zmniejszanie przewagi Ath (która w kluczowym momencie wyniosła lekko ponad 20 fragów). Połowa meczu to wciąż 9 punktowy prymat Anathemy, ale w lepszej sytuacji taktycznej znajdują się przeciwnicy. Wciąż najlepszym zawodnikiem pozostaje Zbyszek, który pierwszy też przekracza granicę 30 fragów, a po drugiej stronie lustra wyjątkowo efektywny mecz na windzie kontynuuje Rul. Zaledwie 30 sekund =PFH= potrzebują by wyjść na plus, co jest pokłosiem chociażby coraz lepszej postawy Zygi na RG (a w drugą połowę dm1 wszedł z mocno nieciekawymi statystykami 11/34). Coś się powoli zaczęło sypać w grze Ath, bo w tym momencie meczu zaliczyli niechlubną serię 2 min 10 sekund bez chociażby fraga, gdzie ich kontestatorzy dopisali na swoje konto ponad 25 oczek. PFH przekracza 100 fragów po upływie 13 minut, w tym czasie w zasadzie już panując na całej mapie (DoDDy używał fajnego stwierdzenia, że ją zamknęli). W ostatnie 5 minut PyFyHy wchodzą z 40 punktową już supremacją, a bardzo dobrą grą w roomie popisuje się chociażby Faint, który w 4:25 robi filmowego killa 3xCG. Ostatni szturm Ath przypuszczają na 2 minuty do końca, gdzie udaje się im przejąć Rooma (Michaq i Norman) oraz zabić Zygę na wodzie, ale zwyczajnie brakuje im czasu. PFH oczywiście nie zamierzali ułatwiać konkurencji nawet myślenia o powrocie do gry, stąd udawało im się skutecznie odpowiadać na każdy atak przeciwnika własnymi zdobyczami punktowymi. Z niewielką, ale zawsze przewagą jedynkę w wyniku dopisują sobie =PFH=.
Gracz mapy: dsRUL - piękna partia rozegrana na najmniej efektownej pozycji, ogromny wkład w triumf Wyróżnienie: Warrior - momentami RG jak za najlepszych lat, dodatkowo jedyny na plusie w Ath
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>Q2DM7 - The Slimy Place - wybór ATH
Play for Honor: ZYGA, Faint, RUL, LuCzadoreQ Anathema: Diaa, Norman, Michaq, v3non
Dość zaskakująco Anathema nie decyduje się na dm2, tylko wybierają dm7. Decyzja, może na 1 rzut oka dość nieoczekiwana, ale nie możemy zapomnieć, że to na tej mapie w ramach siódmej kolejki Ath sensacyjnie wygrało z Play for Honor. Za Warriora wchodzi Diaa, co było raczej oczywistą roszadą = ]. Pierwsze fragi wpadają na konto graczy Zygi, Faint dłuższą chwilę jest w stanie trzymać armor, dodatkowo na serwerze wyłączony był (chyba był, poprawcie mnie) bug, który sprawiał, że dolna RL się topiła, co było dodatkowym smaczkiem, bo zawodnicy mieli jeszcze jedno ekstra narzędzie zagłady. Mapa podzieliła się w sposób następujący - v3non z Normanem stanęli naprzeciw Luczka i Fainta na REDZIE, Clowie zmierzyli się na SSG/HB, a RUL i Diablo mieli za zadanie zadać sobie wciry na RL. Pierwsze 2 minuty to minimalna przewaga PFH, udaje im się trzymać pancerz oraz górne RL, v3non z Normanem raz po raz nękają swoich odpowiedników, ale wszelkie udane próby odbicia RA sprowadzają się do zebrania maksymalnie 2 pancerzy, po których znowu jak bumerang wraca tandem PFH i następuje kontra. Na RL w okolicach 4 minuty prym przejmuje Diaa (chociaż jest to przetasowanie krótkotrwałe), a na SSG bardzo dobrze radzi sobie Michaq, który jako pierwszy ze swojego teamu przebija pułap 10 oczek. Po pierwszych 5 minutach preponderancja PFH to 15 fragów, dodatkowo bardzo dobrą grę na RA kontynuują Faint (najmniej dts) i Luczadoreq (najwięcej killi), a istotnym elementem ich taktyki jest zbieranie dolnej rakietnicy, która tak jak wspomniałem okazała się niezatapialna o.O. Przy okazji, sytuacja w której ktoś wpada do kwasu obok schodów przy RA i próbuje z niego wyjść (co wiąże się w dość charakterystycznym wyskokiem z cieczy) jest określana terminem "robienia kaczki". Termin ukuty prawdopodobnie podczas dm7 w meczu lmr vs BoD (w którym to szczególne zasługi dla tej szlachetnej sztuki zapisał na swoje konto Mar1an) przez Fasadina : ). Wracając do tematu, 10:30 szturm na pancerz przypuszcza v3non, udaje mu się odbić pozycję, po chwili pojawiają się także jego koledzy i chyba po raz pierwszy Ath na dłużej zyskuje hegemonię na Redzie. Zapas PFH w momencie straty pozycji wynosi jednak 20 oczek, a sytuacja zaczyna nabierać rumieńców. Bardzo ważne fragi na armorze dokłada Norman (który wyprzeda mq w klasyfikacji najlepszych zabijaków Ath), ale przewaga przeciwników nadal utrzymuje się na podobnym poziomie. Jest to po części pochodna dobrej gry Rula na RL, który zaserwował tego dnia Diablo diablo ciężkie warunki do grania, a dodatkowo wyrównała się walka o SSG/HB, gdzie nieco fragów odrobił Zyga kosztem Michaqa. W 7:25 v3non wykorzystuje kwashacka i wyciąga zanurzone SSG. Kolejne 2 minuty przynoszą 2 zmiany stanu posiadania, najpierw Lck rozgania dyskotekę na RA, by za 60 sekund to samo mógł zrobić Norq. Pozwala to ath zmniejszyć dystans do 15 oczek, sam Michaq w okolicach 5:45 min robi bardzo ładną akcję 3x SSG, pewnie to dlatego, że miał nowy monitor! W finałowe 300 sekund wjeżdżamy, gdy na tablicy wyników widnieje 127:109, ale po kolejnej minucie przewaga PFH topnieje do 12 fragów! Dobrą grę na RA kontynuuje v3non, ale zrządzeniem losu chwilę później aż 3 graczy ath melduje się w poszukiwaniu broni na HB, a co oznacza, że tylko jeden z nich jest w tej chwili na posterunku. Sytuację próbują wykorzystać interpelatorzy, ale Normanowi udaje się wytrzymać huraganowy atak PFH. -10, Klątwa poczuła krew! Diaa chyba już całkiem odpuszcza granie RL, coraz częściej będąc widywanym na HB i RA, co przynosi wymierne korzyści w postaci utrzymania REDA, ale cały czas Anathema nie może przełamać magicznej granicy 9 oczek (na tyle maksymalnie udaje im się zbliżyć). Ostatnia minuta upływa na szaleńczej pogoni Ath, ale kluczem do sukcesu PFH okazuje się umiejętność gry frag za frag (jak na dm1), bo nie pozwalają wejść sobie na głowę, pomimo taktycznej przewagi przeciwników. Finalnie, po pełnym napięcia finiszu Play for Honor zaklepują sobie 2 wiktorię, maksymalnie redukując margines błędu adwersarzy.
Gracz mapy: Faint - świetna dyspozycja na RA, tworząc z Luczkiem duet zabójczy, niczym kiedyś Kobe i Shaq Wyróżnienie: Norman - absolutnie lider Ath, rzucił ogromne wyzwanie graczom PFH
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>Q2DM3 - The Frag Pipe - wybór PFH
Play for Honor: ZYGA, Faint, RUL, LuCzadoreQ Anathema: Diaa, Norman, Michaq, v3non
Nasi komentatorzy w osobach Fasadina i DoDDyego aka DODO słusznie antycypowali, że kolejnym wyborem PFH będzie dm3. Play for mają w swoim składzie bardzo dobrych railerów, a w line upie Ath nie pojawia się ponownie Warrior, ani nie wyciągają z rękawa asa w postaci Davida. Początek meczu dla drużyny na P, Luczek zgarnia 666, robiąc trzy tym 3 cenne fragi, gdy tymczasem 1Q, który podkradł Diaa zostaje natychmiastowo ubity przez Fainta. Rozpędzony Luczadorek wymiata przeciwników z RG, gdzie w spokoju na spawn broni poczekać może sobie Zyga. Drugi Q zabiera Faint, ale ginie równie szybko jak Diaa, znaczy się karma działa. Tymczasem serie z RG notuje Lck, a ath zajmuje dobre 3 minuty na dojechanie go i odesłanie do Tartaru. Starcie jest wyrównane, 3Q zabiera ponownie Diaa, ale potem dublet z rzędu pada łupem Fainta (znaczy się 5 Quadów podzieliło między siebie 2 graczy). Po 3 minutach ATH po raz pierwszy na dm3 wychodzi na prowadzenie, a dobrą grą z RG w rękach na megasie pokazuje MichaQ. Swojego rytmu szuka za to RULON, który bite 4 minuty nie może nikogo upolować, bo konkurencja na piecu nie śpi, a czuwa. Bardzo wymierne korzyści PFH przynosi udany quadrun Fainta, gdzie udaje im się odskoczyć nieco (dokładnie to na 15 oczek), ale szał zabijania przeciwnika wykorzystuje v3non, który zgania 2 Penta, a w tym czasie Norman zgarnia Q i mamy sytuację, gdy oba powery w pełnym, 30 sekundowym wymiarze są na korzyść Anathemy. Niestety, ale chyba zawodzi nieco komunikacja, bo chociaż różnymi drogami, to obaj rzucają się pędem na RG. PFH nie czekają jednak tam na nich z otwartymi ustami, a wzorowo dają dyla, co sprawia, że nie udaje się trwale przejąć RG, bo zaraz Grający o honor wychodzą z ukrycia i kontynuują strzelaninę. Na tym etapie wydaje się coraz wyraźniej, że to rejl będzie kluczowy dla losów pojedynku, bo powerupami obie ekipy dzielą się po równo. Kolejny Quad to znowu dzieło Normana, udaje mu się zdobyć kilka oczek (Ath zbliża się na 9 fragów), ale po powrocie na piec wikła się w nierówną walkę 2 na 1, którą przegrywa. Potem następuje seria 2 Quadów Fainta, ale decydujące rzeczy dzieją się nad kwasowym bajorkiem, gdzie Zyga i Luczek (notując po 8 minutach odpowiednio 24/7 i 35/11) nie dają za dużo pograć Michaq i Diaa. Przewaga PFH urosła nie wiadomo kiedy do 40 fragów. Chociaż 10 Quad pada łupem v3nona, to nie czyni nim dużego spustoszenia na mapie, bo Zyga ucieka na MGH, a Luczek w tym czasie wskakuje po 666 i robi to skutecznie (ale trzeba oddać Normanowi, że robił co mógł, by dojść do sytuacji, w której mógłby próbować rocket jumpa). Pentrun okazuje się efektywny w dwójnasób, bo oprócz fragów Luczek podsadza także Rula po Q i mamy przez chwilę odwrotną sytuację jak ta z minuty 15. Tym razem czerwono niebiesko jest w obozie Play for. Kolejne 2 Quadziory to ponownie Rul, który tym samym kompletuje triplet, a przewaga PFH pęcznieje, dochodząc nawet do +54 punktów. Następny Q na konto dopisuje FNT, a dopiero powerups numer 15 zgarnia Norman, przerywając tym samym serię 4 z rzędu niebieskich dopalaczy przeciwnika. Norek próbuje odbić RG, udaje mu się po połowicznie, go ginie na drabince do Machineguna w dość zabawnych okolicznościach. W tym czasie Rul czeka już na ostatnią w meczu nieśmiertelność, którą finalnie przywłaszcza, a Q w tym czasie przywdziewa Norman. Ci dwaj gracze spotykają się dwukrotnie, pierwszy raz na YA, gdzie quadder odsyła zaporowym ogniem z SSG czerwonego w siną dal, a drugi raz przy basenie z kwasem i krzesełkami, robiąc to samo. Dobra defensywa Normana, bo w tym czasie kończy się wzmocnienie Rula, który postanawia nie gonić Quada. Ath udaje się odbić RG na 3:40 do końca, a Quada w tym czasie zbiera Michaq, który notuje najładniejszy quadrun mapy, który wynosi 8 fragów. Daje to Ath zmniejszenie straty do 26 oczek, ale przy kolejnym Q większym sprytem popisuje się Faint i PFH nieco dokłada do przewagi. Przedostatni Quad to Norman, jednak nie jest w stanie się nim za długo nacieszyć. Ostatni akord błękitnej symfonii gra jednak Luczek, któremu widocznie znudziło się pizganie na RG, zamykając tym samym mecz na stanie 3:0 dla PFH.
Gracz mapy: ZYGA+Luczek - wyróżniam 2 graczy, bo przy carmagedonie, jaki dział się na Quadzie to opanowanie RG było kluczem do triumfu Wyróżnienie: Norman - nie miał lekko na bazie, ale zebrał aż 5 quadów, dodatkowo zyskując 50 fragów dla swojej drużyny.
------------------------GRACZ MECZU: FAINT Jako specjalista od czarnej roboty może przeważnie nieco w cieniu, ale dziś był postacią absolutnie pierwszoplanową. ------------------------WYRÓŻNIENIE: V3NON W przekroju 3 map bardzo równa dyspozycja, często także grał w najgorętszych rejonach każdej z aren.
A zatem wiemy już, że historyczny sukces na swoje konto dopisać mogą gracze Play for Honor, którzy zdobędą co najmniej srebrne medale. Ich przeciwnikiem będzie ktoś z pary tOk/qF. Ath powalczą za to o najniższy stopień podium. Wielkie gratulacje dla PFH, pokazali wielką jakość wygrywając do zera z bardzo mocnym przeciwnikiem. Gratulacje oczywiście także dla ATH, na obecnej scenie mało jest większych wyzwań, niż postawienie się Rulom i Faintom. Ale tej dm7 szkoda. Wielkie dzięki DoDDy i Fasadin za duet komentatorski, bardzo dobrze się Was słuchało. Czekamy z niecierpliwością na następne spotkania. Ja się powoli żegnam, do usłyszenia!
| |