-=-
Menu
Tabele
Profil
Serwisy
Linki
Reklamy
Ostatnie nowiny
2023-06-20 Podsumowanie PLQ2 16!
2023-05-01 KONIEC PLQ2 #16!
2023-04-13 ALL STAR GAME!
2023-04-12 Zakończenie rozgrywek
2023-03-24 Grand Final!
2023-03-06 Podsumowanie.
2023-03-05 Zapowiedź meczu o 3 ...
2023-02-27 MVP - 9 kolejki!
Ostatnie mecze
Informacje
PLQ2 TDM #16
IRC: discord #PLQ2
Zapisy: wyłączone
Transfery: nie
Limit graczy: 10
Klany gracza: wyłączone

Mecz: tOk vs =PFH=
» Podsumowanie « » Opis « » Komentarze « » Nowy komentarz «
Podsumowanie

flaga Team On-Line Killers vs Play for Honor flaga
Rodzaj:Play off'y
Sędzia:flaga rolnick
Serwer:PacketFlinger.com
Data:2023-04-06 21:00
Wynik:3:2
Fragi:647:649
Mapy:q2dm5, q2dm1, q2dm6, q2dm3, q2dm2
Wyniki:117:106, 101:151, 140:126, 123:190, 166:76
Dema:

Statystyki graczy
flaga Team On-Line Killers flaga Play for Honor
q2dm5
CLEANER41:30
P!o36:48
M0RPH-x22:9
Ivers18:32
Luczadoreq26:29
ZYGA23:26
Faint29:38
Rul28:37
q2dm1
Fasadin29:38
P!o26:38
CLEANER23:36
Ivers14:39
M0RPH-x9:10
ZYGA40:17
Luczadoreq43:23
Faint36:35
Rul32:36
q2dm6
CLEANER47:43
P!o37:33
Fasadin37:45
M0RPH-x19:22
Luczadoreq29:23
Rul31:32
ZYGA30:46
Faint36:56
q2dm3
CLEANER48:69
P!o31:57
M0RPH-x24:42
Fasadin20:52
ZYGA47:26
Faint53:39
Rul50:42
Luczadoreq40:46
q2dm2
Ivers46:26
M0RPH-x42:14
CLEANER40:34
Fasadin38:34
Faint28:54
Rul21:47
ZYGA17:45
Luczadoreq10:51

Opis
The time has come!

Za nami najważniejsze i najdłużej wyczekiwane rozstrzygnięcie PLQ2 #16! Poznaliśmy nowego-starego mistrza Polski Quake 2, doczekaliśmy się masy emocji i widowiska w 100% godnego finału. Play for Honor postawili nieziemsko trudne warunki do gry Team On-Line Killers, udowadniając że nie znaleźli się tak daleko przypadkiem. Ci drudzy za to wykazali się opanowaniem i nerwami ze stali godnymi prawdziwych mistrzów, potrafiąc zatrzymać rozpędzonych po 4 mapie przeciwników i odwrócić losy rywalizacji. Poprzednie starcie w półfinale zakończyło się dość pewnym zwycięstwem Teamu ok, pewnie więc nie jeden koncypował, że ostateczna batalia może mieć podobny przebieg. Ja liczyłem na 5 mapowy bój do ostatniego sluga i nie zawiodłem się, oj nie. Chłopaki zaserwowali nam niesamowity wieczór, a napięcie można było kroić nożem. Wiem po sobie, bo w nerwach zamiast jakiegoś obsa kopnąłem z serwera Luczka, za co jeszcze raz przepraszam :*. Tak zacna okazja doczekała się iście olimpijskiej oprawy, widzowie (a było ich trochę, aż się łezka kręci widząc tyle dawno nie widzianych ksywek) mieli możliwość oglądania zmagań z komentarzem w dwóch wersjach językowych. Na platformie Twitch stream angielskojęzyczny prowadził kanał Tastyspleen.tv pod egidą niezawodnego Jehara, prawdziwego mistrza ceremonii quakowego świata. Na youtubie polska brać mogła posłuchać dwóch naszych legendarnych graczy - Davida, który w międzyczasie zdążył wrócić z saksów i to na jego kanale transmitowany był finałowy mecz, oraz DoDDyego, człowieka-encyklopedii wiedzy o Quake 2 i nie tylko. Nieobecnych zachęcam do nadrobienia zaległości, bo chłopaki dali z siebie w naszych studiach wszystko. Szczerze przyznam, że przy takim poziomie jak i stawce meczu, oraz przy tej jakości tuzach za mikrofonami odczuwam ciężar podjętej rękawicy, jaką jest próba zraportowania tego starcia słowem pisanym. Ale jak się powiedziało A, trzeba powiedzieć też Ą, więc będę się starał : ). Przy okazji, bardzo fajnie było zobaczyć tyle osób, które oglądały mecz. Discord i grupa na Messengerze aż huczały, musiałem w robocie telefon wyciszać. Na mesku pojawiły się tłumy, w tym kilka ksywek, których nie widzieliśmy dość dawno, jak H1D3 z 3M czy [2a^pcHeLa]. Wpadajcie częściej Panowie! Wracając jeszcze do zawodników, czapka z głów przed pandemonium, jakie udało się rozpętać na przestrzeni tych 5 map - o lepszy epilog prawie półrocznych zmagań nie moglibyśmy prosić. Cytując mojego kaprala na kompanii: "Panowie, daliście kurwie miodu!".
A teraz zapraszam za kilka słów opowieści z mchu, paproci i napalmu o poranku.


|||||||||||||||||||||||Q2DM5 - THE PITS - wybór Team On-Line Killers

Team On-Line Killers:
P!o
Cleaner
Ivers
M0RPH-X


Play for Honor:
ZYGA
RUL
Faint
LuCzadoreQ


3... 2... 1... Ruszyli! Pierwsze fragi na tej mapie rozdał nie kto inny jak Cleaner, który upolował twixa na arenie z SG/JA, gdzie udało mu się wparować z rakietnicą. Nieco dalej pierwszego z Quadów zgarnia Lck, szybko jednak jego harce ukróca P!o. W tym czasie, co jest absolutnie niespotykane, M0RPH miał respa na RA/CG, a co to znaczy dla teamu przeciwnika, to chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Dodiusz nawet zasugerował, że Koper niezależnie od mapy rodzi się już 100/100, trzeba będzie powołać komisję. Początek jednak z delikatnym wskazaniem na tOk, Quad ubity szybko, a do tego zajęcie RA (komentatorzy pokusili się nawet o stwierdzenie, że MRPH znowu zagra na zero z tyłu), do tego kilka fragów przewagi. Drugi Quad wpada w ręce Fainta, ale jego los jest identyczny jak poprzednika, tym razem jednak katem gracza PFH zostaje Ajwers. Trzeci Quad ponownie zapisują na swoje konto Grający o Honor, a jego posiadaczem zostaje Zyga. Jest to pierwszy powerup, który w końcu zostaje jakoś wykorzystany, CLowi PyFyHy udaje się zabić dwóch przeciwników w wodzie pod walcem, jednak na trzeciego zabrakło już mocy. Tymi oto małymi kroczkami udaje się im doprowadzić do remisu po 3 minutach rywalizacji, a dodatkowo zbierają Quada numer 4, tym razem robi to RUL. Nie udaje mu się odbić RA, gdzie dobrą grą popisuje się Ivers, który wiedząc, że adwersarz atakuje od windy po prostu pod nią staje i nie pozwala jej zjechać na dół : ). Czasem najprostsze środki są najlepsze. Mecz toczy się w zasadzie frag za frag, po 4 minutach mamy wynik 16-20 na korzyść pretendentów do tytułu. Jakże to odmienny obraz od poprzedniego dm5, gdzie w ramach 9 kolejki tOk po 240 sekundach prowadzili już +40 i mówiąc kolokwialnie nakryli rywali czapką. Wracając jednak do spraw bieżących, quaddo numero piąto zbiera Faint, ale droga do RA przez Megasa zajmuje mu trochę czasu, którego potem zwyczajnie zabrakło do ataku na pozycję. Tym czasem M0RPH, chyba nieco znudzony wylewaniem fundamentów na CG wychodzi ze swojego leża i stara się pomóc na walcu (a trzeba przyznać, że tOk mieli duże problemy z tą pozycją, momentami P!o i Ivers zmuszeni byli do zwiedzania respów, a CLN nie mógł się przebić do Q). Czyni to na tyle skutecznie, że P!o udaje się przerwać hegemonię PFH na Quadzie i to on zbiera 6 powerupa, chociaż trzeba dodać, że ma w zasobniku tylko granatnik. Po dopakowaniu się lekko wraca z Quadem na walec, ale tam szybko ginie w walce z 3 przeciwnikami. Bardzo podobała mi się gra PeEfHa na tej pozycji, Panowie byli bardzo mobilni i robili dużo szumu, np. Faint w 14:40 popisuje się filmową akcją 3xCG (którą potem jeszcze na tej mapie powtórzył). Jednocześnie nie pchają się na siłę, by odbijać REDA, gdzie czekał przecież dopakowany poza granice przyzwoitości Morf. Kolejny Quad i znowu zgarnia to Faint, tym razem przeprowadzając epicki pojedynek z CLN. Udaje mu się nieco przyfragować (jeżeli dobrze policzyłem 3 razy), ale ponownie jego marszruta przebiegała przez Megasa i znowuż sekund nie starczyło, by chociaż spróbować zaatakować RA/CG. =PFH= przez pierwszą połowę meczu tylko sporadycznie dopuszczało graczy tOk do centralnej areny, co widać było nauką wyciągnięta z przywoływanego już meczu w fazie zasadniczej, gdzie to Tokarki były górą w tym kluczowym rejonie mapy. Another Quad, another Faint, parafrazując Biggiego Smallsa. Znowu gracz teamu na P biegnie po megasa (co oczywiście jest taktyką zrozumiałą w chwili, gdy RED jest zupełnie odcięty), ale po zebraniu dostaje rakietę w baniak od swojego kolegi i o odbijaniu pozycji można chwilowo zapomnieć : P. Po upływie 8 minut tOkom udaje się w końcu odbić młynek, ale festyn trwa całe 20 sekund, bo dobry i co kluczowe, zsynchronizowany atak PFH pozwala im wypunktować chwatów z przeciwnego teamu, a dodatkowo znowu udaje im się przygarnąć niebieską poświatę (Luczek). Tym samym na 10 pierwszych quadów na mapie, 9 pada łupem PFH, z czego sam Faint ma już na koncie 5 artefaktów. Myślę, że takiego podziału fantów mało kto się spodziewał. Luczek ma dobry pomysł na odbicie Czerwonej Zbroi, bo zabiera się do tego dzieła uzbrojony w RL (a więc strzał na ryj = śmierć, bez względu na stan dopakowania), ale jego szczwane knowania przeczytał Cleaner, który z granatnika wjechał na pełnej jak Magda Gessler do kuchni. Na półmetku mamy wynik 54-48 na korzyść ZYGI i jego ferajny, a chwilę po syrenie ma miejsce sytuacja, na którą czekali wszyscy na serwie - Morpf ponownie rusza na podbój walca, ale w końcu zostaje pokonany, a jego nemezis okazał się Faint. Czyli na zero już nie będzie, przyznać się komu nie wszedł kupon? Quada numer 11 zgarnia w końcu Cleaner (ciężko w to uwierzyć, ale to była jego pierwsza zdobycz), ale wychodzi z walki o artefakt mocno pokiereszowany, dodatkowo na podorędziu mając tylko małego szotgana, w kuluarach nazywanego prześmiewczo daunem. Udaje mu się jednak nie zginąć i dopłynąć do RA, gdzie ma okazję do odbudowania stacku. Kolejne sekundy przynoszą ciężkie boje w okolicach Quada, z których z tarczą wracają gracze tOk, udaje im się nie tylko dogonić, ale w pewnym momencie nawet zbudować 10 fragową przewagę nad przeciwnikiem (oraz zabić wrogiego Quada w osobie Zygfryda).
PFH znowu jest górą w wyścigu po niebieskie (RUL), ale większego spustoszenia nie udaje im się wyrządzić. Quad z numerem 14 to ponownie łup Fainta i w końcu udaje mu się odbić RA z rąk onlinowych Zabijaków. Można powiedzieć, że należało się jak psu buda. Owy gracz utrzymuje pozycję pomimo ataków m.in. Morfa, a zamieszanie po drugiej stronie areny wykorzystuje Luczek, zbierając Quada, a po zakończonym runie przybywa, by zmienić Fainta na REDZIE. Po drugiej stronie mapy to tOk tym razem okazują się sprytniejsi i to oni zbierają cenny powerup, a czyni to P!o. Jak trwoga to do kapitana, a jak! CL wpływa z RG do Armoru, w wodzie jeszcze zabija RULONA, ale gdy wynurza się w pokoiku konstatuje, że nikogo tam nie ma! Pozycja pusta jak dziewczyny w TOP Model. Za Piotrem podąża Tomek, więc to znowu OK team jest w posiadaniu zbrojowni, a Cleanerowi udaje się zebrać kolejnego Q, a co ważniejsze w końcu ma też SSG w łapach. Jak się okazało PFH na momencie udało się odbić REDA, więc CLN ustawił skilla na Wymiatanie, jak amazonka w Diablo 2 i w brawurowej akcji przywraca panowanie swojej ekipy na CG. Wynik cały czas był jednak na styku, w tym momencie obie drużyny dzieliło tylko 4 fragi. Dobrą grę na Q kontynuują tik toki, P!o ponownie zgarnia powerupa, a chociaż gnie szybko, to tym samym odcina oponentów od możliwości ponownego ataku na RA. W ostatnie 120 sekund wchodzimy z różnicą tylko 5 oczek między jedną a drugą drużyną, a mega istotne fragi na Walcu robi Cln - 3x RG, był blisko quattro, ale nie trafił Luczka, który dosłownie sprzed nosa sprzątnął mu Quada. Niestety ów kończy żywot w najgorszy z możliwych sposobów, bo od granatu swojego zawodnika, którym to pechowcem okazał się Zyga. Fasadin pozdrawia i zaprasza na korepetycje z używania ziemniaków : ). Nie wiem czy to nie był decydujący moment, bo ostatnia minuta rozpoczyna się od 5 fragowej przewagi tOk, a kropkę nad i stawia nie kto inny jak wygoniony (no dobra, sam wyszedł) z CG M0RPH-x, który zbiera ostatniego Quada. Robi fajny run, czym zamyka mapę i pieczętuje 11 fragową wiktorię swojej drużyny. Myślę jednak, że PFH wszystkich bardzo pozytywnie zaskoczyli swoją postawą na mapie, którą jest jedną z najlepszych w repertuarze Team On-Line. GG.

================= GRACZE MAPY: CLEANER + FAINT =============================

Wybieram dwóch quadobijców, bo raz, że ich pojedynki były ozdobą mapy, a dwa że jeden (Faint) zebrał najwięcej powerupów, a w walkach o nie, kolokwialnie mówiąc urobił sobie ręce po łokcie, a drugi chociaż tym razem Quadów nie nakradł, to dał bardzo cenne fragi, zwłaszcza w ostatnich 2 minutach meczu.

================= WYRÓŻNIENIE: M0RPH-X =============================

Bo ma 100/100 jak się respuje : ). A ta poważnie, to tylko posłużę się słowami Scoobyego - jeden z najlepszych graczy TP evah.



|||||||||||||||||||||||Q2DM1 - THE EDGE - wybór Play for Honor

Team On-Line Killers:
P!o
Cleaner
Ivers
Fasadin
M0RPH-X


Play for Honor:
ZYGA
RUL
Faint
LuCzadoreQ


Nie było niespodzianki przy wyborze mapy przez Zygę Sp. Z o.o. bo postawili na swój home - dm1. W poprzednim starciu na tej mapie faworytom udało się dosłownie uciec spod topora, a PFH zabrakło może 90 sekund, żeby wygrać. W szeregach tOk przetasowanie, za Morfeusza wchodzi Fasadin, żeby swoimi granatami nękać oponentów. Chwile zajmuje mu złapanie rytmu meczowego, bo zmagania rozpoczyna od -2, a to po części temu, że dobre repy mają gracze PE do EF do HA, Zyga zbiera CG, a Rula rodzi w RG. Początkowa dezorganizacja w szeregach obrońców tytułu szybko idzie precz, tOki zajmują miejsce w roomie, o którego walka będzie się toczyła już do samego końca, gdzie najczęściej ścierali się ze sobą CLN + IVERS versus Luczek i Faint. O tytuł windziarza tygodnia rywalizowali RUL (który zwykle bubkezuje na tej pozycji) oraz Fasadin (który raczej jak już gra Lifta to jest jak taki elektron, tu zajrzy, tam coś strzeli), a nad wodzą oczywiści spotkać musieli się kapitanowie obu ekip, czyli Zyga i P!o. Początek mocno na styku, po 2 minutach mamy remis 9:9. Dobrze mecz w roomie otwiera Ivers, któremu dm5 mocno nie siadła (jak się później okazało było to spowodowane warunkami technicznymi, a poradzenie sobie z nimi przez tego gracza odciśnie swoje piętno na dalszej części pojedynku). W kolejnej minucie Teamok udaje się wygrać walkę o pokoik, ale PFh mądrze organizuje się wtedy na wodzie i po chwili aż 3 graczy ma RG w rękach, które niczym krupier w kasynie rozdał im ZYGA. CL PFH mocno wybija się w swojej ekipie (by podeprzeć się przykładem powiem tylko, że po raz pierwszy zginął dopiero po ponad 3 minutach) i udaje mu się zdominować P!o, który z braku możliwości używania ulubionej broni jest zmuszony do szukania zapasów w innych rejonach mapy. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, kolejna minuta przyniosła duże przetasowanie, bo to gracze PFH odbili rooma, a po chwilowej dominacji Ojca Pijo nad wodą znowu do głosu doszedł Zyga. Po 5 minutach nadal gra toczyła się frag za frag, mieliśmy remis po 30, a pierwszą większą przewagę jedni nad drugimi osiągają dopiero w okolicach 13:15 do końca, kiedy to PyFyHy udaje się odjechać na 6 oczek. To tylko podkreśla poziom intensywności tego meczu. Pretendenci do tytułu kontynuowali swoją dobrą grę i po 8 minutach udaje im się ustabilizować sytuację w roomie, a dodatkowo na windzie przewagę uzyskuje RUL, który zaczyna bardzo boleśnie kąsać przeciwników, oraz poprawiać swojego neta. Po drugiej stronie jakby powietrze nieco zeszło z Iversa, który po dobrym początku blisko półmetku ma już staty 10/21, głównie za sprawą dobrej gry w pokoiku duetu Lck/Fnt, którzy kolejny raz pokazują się ze świetnej strony. O ile Lck znany jest z tego, że dm1 potrafi zagrać wręcz rzeźnicko i często błyszczy w końcowych statystykach, tak kolejny raz muszę pochwalić Fainta, który jako gracz supportowy robi masę mega dobrej roboty i jest niesamowicie pożyteczny. To ten styl gry, który przez lata uskuteczniali chociażby Zotter czy Alter_szu, swoiste szare eminencje, bez których ani rusz. Ale kończę już tę dygresję, a wracając do dm1, to dzień konia na tej mapie miał Zyga, który trafiał rejle raz za razem (jego acc oscylowało większość czasu nieco powyżej 30%, co oczywiście nic nikomu nie urywa, ale przy ogromnej ilości oddanych strzałów wyraźnie przekładało się na wynik fragowy) oraz świetnie trzymał pozycję, dostarczając swoim kompanom RG i rakietki. Pozwala to =PFH= na półmetku odjechać aż na 21 oczek. Ewidentnie widać było, ze poprzednie przegrane starcie z tOk na dm1 przyniosło dobre wnioski i Fainty i Rule mocno pilnowali się, by nie popełnić tych samych błędów. Przez kolejne 2 minuty obraz gry nie ulega większym zmianom, bo nawet jak Tokarkom udaje się odbić Megasa, to za chwilę znad wody nadciągała kontra. PFH konsekwentnie budowali za to swoją przewagę, która na 8 minut przed gwizdkiem wynosiła już 30 fragów, a DoDDy i David zgodnie uznali, że zwycięstwo powoli zaczyna się wyślizgiwać ludziom sir Dankana z rąk. Kapitalne spotkanie na wodzie kontynuuje Pan Zygfryd, który bardzo długo czas zatrzymuje swój death toll na liczbie 5. Podkreślić też muszę dobre wsparcie reszty zawodników, bo nawet jak CL miał ciepło, to często z odsieczą przybywał ktoś z rooma, by chainem, hb lub zbłąkanym blastem dobić napoczętego rywala. Magiczną barierę 100 fragów PFH przebija równo na 7 minut do końca, a tOk w tym momencie mogli legitymować się tylko 61 punktami, jak widzimy więc P-F-H konsekwentnie dokładali cegiełki do swojego triumfu. Team OK, jak jednak na mistrzów przystało, nie zamierzali składać broni, a próbę odwrócenia losów mapy podjęli na 6 minut przed końcem, kiedy udaje im się wygrać bój o rooma. Moment idealny i jak zauważyli komentatorzy, w zasadzie był to ostatni dzwonek, bo potem zwyczajnie mogło im zabraknąć czasu. Ponownie jednak sukces w roomie nie przełożył się na sytuację ogólna, bo nadal PFH potrafili rekompensować sobie straty nad wodą, gdzie Zyga show trwał w najlepsze (30/5 na 300 sekund do końca). W 4:54 mamy time ze strony tOk i szybko udaje się rozwiązać zagadkę słabszej postawy Cazera Sozze - problemy z łączem sprawiają, że za niego na placu boju zameldować musi się M0RPH. O dziwo po wznowieniu gry Koper jak się zrespił miał jak każdy 100/0, więc może jego magiczna zdolność aktywuje się tylko na mapach z Red Armorem : P. W trudnym momencie do boju przyszło jednak iść Morfowi, bo przewaga PFH wynosiła już 50+ i nawet taki as ja on nie mógł już wiele zrobić, no chyba, że modłą Damiana Lillarda ma jakiś tam swój "morf time", kiedy wszystko trafia. Zmiana w składzie nieco ożywczo podziałała za to na P!o, który w końcu kolokwialnie mówiąc dojechał Zygę, który to z kolei zaczął w końcu ginąć, jak na porządnego quakera przystało. Ostatnie 2:30 zaczynamy z wynikiem 132:75, przewagą na tyle bezpieczną, że na czacie na yt pojawiać zaczęły się już pierwsze komunikaty GG, a PFH musieli już tylko dograć spokojnie ten czas i myśleć o kolejnej mapie. Nie musieli też uciekać się to znanej taktyki kitrania po undergrunder, więc oszczędzili sobie też niepotrzebnych nerwów. M0RPH zdążył w tym krótkim czasie odcisnąć swoje piętno na mapie, chociażby w okolicy 120 sekund do końca, kiedy to popisał się piękną serią 5 z rzędu fragów z RG w roomie. Chwilę później nie mniej ciekawie jest w wodzie, gdzie to LCK robi akcje pod PFF3, nowując hat tricka z HB. PFH na spokojnie dowożą przewagę do końca, która to finalnie wyniosła okrągłe 50 oczek. Podkreślam to, bo według regulaminu w przypadku remisu to drużyna z większą ilością fragów miała przewagę parkietu i decydujący głos w sprawie wyboru mapy. Koniec końców pierwsza (!) stracona przez tOk mapa w PLQ2 16 stała się faktozą, a to zapowiadało tylko dalsze, jeszcze większe emocje. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje kwestia zmiany Iversa - gdyby nastąpiła wcześniej Koper mógłby zrobić więcej wiatru, aczkolwiek nie wiadomo czy na tak dysponowane Play for Honor by to wystarczyło.


================= GRACZ MAPY: ZYGA =============================

Wybór mógł być tylko jeden, a że swoje demka Zyga już na www wrzucił, to można sobie zobaczyć czemu : )

================= WYRÓŻNIENIE: FASADIN =============================

Pan Elektron niezmiennie pożyteczny, dodatkowo bardzo mi imponuje jego, jak to nazwał ładnie Dodiusz, game sense. On po prostu wie kiedy gdzie być!



|||||||||||||||||||||||Q2DM6 - LAVA TOMB - wybór Team On-Line Killers

Team On-Line Killers:
P!o
Cleaner
Fasadin
M0RPH-X


Play for Honor:
ZYGA
RUL
Faint
LuCzadoreQ


Obie ekipy bardzo zgodnie postanowiły wygrać swoje picki map, a jako trzecią arenę zmagań P!otOk podał mi Świątynię Lawy. Mapa znana i lubiana, która J3n7owi.fi pewnie nadal śni się po nocach za sprawą pewnego nicponia, co to był dla Fina "to quick". Reminiscencje na bok, skoro dm6 to szybko ustawiamy chase quad i ogień!1!1. Cytat mapy DoDDyego - "Pizda otwarta".
TeamOK chyba się nieco zagotował przebiegiem poprzedniej mapy, bo w następne 20 minut wchodzą na pełnej. Fasadin spawnuje się na RG (ale oddać trzeba, że ginie szybko), a Cleaner zbiera pierwszego Quada. Mimo, że uzbrojony tylko w Shotguna to udaje mu się udaremnić próbę Zygi, który starał się wciągnąć Czyściciela w zasadzkę. Wychodzi z tego naprawdę piękny Quadrun, łącznie aż 5 fragów i wyczyszczenie (hehe) BFG dla Morfigza. Pewnie nie jeden w tym momencie "a priori" dopisał kolejny mecz na zero z tyłu po stronie M-x, ale już przykład dm5 pokazał, że nie ma co dzielić niedźwiedzia na żywej skórze. Efektem mocnego otwarcia jest wynik 13-3 na korzyść Teamu On-Line, a szczególnie mocno poniewierany w pierwszych minutach mapy był Faint. Rozpędzone urwisy z tOk zbierają drugiego Q, robi to FastADIN, który również robi ładnego runa, ale siła złego na jednego na RA sprawia, że nie udaje mu się wyczyścić tej pozycji. Team Ok otwiera jednak mapę bardzo mocno i jest to zgoła odmienny obraz tego, jak wyglądały poprzednie starty, bo tutaj szybko przewaga robi się dwucyfrowa, po 2 minutach mamy już 21:5. Przy okazji 3 mapy puchnie też liczba obecnych na streamie na yt, bo zebrało się już ok 70 osób. Dodać do tego blisko setkę u Jehara i mamy naprawdę zacny wynik : ]. Trzeci z Quadów to ponownie Fasa, chociaż tym razem nie udaje się rozpętać odpowiedniego pandemonium, bo z RG karci go Luczadorek. Po 3 minutach Rejlguna udaje się opanować PFH, a konkretnie czyni to Krul. BFG klasycznie w posiadaniu Kopra, który jednak już 2 razy zdążył zginąć i ma staty 6/2. Trzeba też oddać, że Play for nie koniecznie często w początkowej fazie meczu odwiedzają BFG, by nie być łatwym celem dla RG Morfeusza. Dominację tOków na Q w końcu przerywa Faint, który artefakt numer 4 zbiera mając dopakowane 100 armora, chociaż na do widzenia dostaje rakietę od CLN i wargi opuszcza mając tylko 19 HP i 2 naboje do super strzelby. Próby szybkiego zwiększenia stanu posiadania udaremnia Fasadin i kula mocy wprost z BFG, zatem pierwszy Quad PFH raczej zapisujemy do kategorii tych nie efektywnych. Na RG w początkowych minutach wszystko przebiega zgodnie z game planem Toków, bo mości się tam jak kura na grzędzie P!o, który w 4 minuty wykręca bardzo ładne 13/8, a co ważniejsze odcina od Armora graczy przeciwnika, a przy braku BFG jest to deficyt szczególnie bolesny i trudny do zrekompensowania. W starciu o kolejnego Quada dochodzi do konfrontacji oko w oko dwóch Panów na F, co skutkuje tzw. Trade, bo obaj gracze wymierzyli sobie po liściu, czym obniżyli tylko statystykę średniej długości życia quaddera na mapie. W międzyczasie rosła liczba oglądających, pojawiały się takie tuzy jak Hamster chociażby, a jak słusznie zauważył to DaWEED, więcej wiary oglądało, niż grało, bo liczba aktywnych strzelców w 16 edycji zatrzymała się na 64 personach. Przewaga Team On-Line była widoczna nie tylko jeżeli chodzi o tak zwane wrażenia wzrokowe, ale także suche liczby przemawiały za nimi, po 5 minutach każdy z ich graczy miał net na plusie. W szeregach PFH tylko Rul był na Zero, więc wiedziony ciekawością szybko przełączyłem na jego POVA. Konstatacja była taka, że to on, a nie CL adwersarzy jest górą na RG, co dla mnie było sporym zaskoczeniem, bo jednak wygrać z P!o na rejlu jest tak łatwo, jak być trzeźwym na zlocie. Szósty Quad to zasługa Cleanera, który za jego pomocą dokonał niezłego chlewu na RG, ale finalnie nie udaje mu się w 100% odbić pozycji, bo z RG ustrzelił go Luczek (już drugi Q zabity w ten sposób przez LCK). Przewaga tOków cały czas oscylowała w okolicach 25 oczek, ale po minięciu 6 minut gry PFH zaczyna wracać, no do gry. Powtórzenie celowe. Deficyt fragowy spada do 20 oczek, a to zasługa m.in. faktu, że z BFG udaje się pogonić M0RPHa, a jego miejsce zajmuje Luczek. Rozkręcać zaczął się Faint, który początek meczu chyba szybko wyparł z pamięci (reset mindsetu to jedna z najważniejszych rzeczy w grach kompetytywnych, jak to w wywiadzie podkreślał kiedyś Rapha). Udaje mu się wynieść 7 Q, pokonać 2 graczy przeciwnika, ale ginie jednak od celnego sluga wymierzonego w jego model przez Cleanera. 8 Quada zbiera Fasadin, chociaż walkę o pole position kończy mocno sponiewierany (11 HP), udaje mu się jednak przemierzyć sporą część mapy, ale nie decyduje się a próbę odbicia BFG (mało życia). Zbiera się do ataku na RA, gdzie jednak celnie z granatnika punktuje go Faint. Dziewiątego Q zbiera Zyga the Zygfryd, jednak jego żywot kończy się jeszcze z PIZZDZIE (a o dziwo każdy tam się zaczyna), a na Rejlu dobre minuty notuje Pjotr, który raz po raz klepie przeciwników jak Najman matę, dodatkowo fajnie dzieląc się giwerami. Oczywiście w tym meczu posiadanie pozycji oznaczało bycie w wyznaczonym rejonie dłużej niż 15 sekund (to tak gwoli wyjaśnienia terminologii) stąd gdy zegar pokazywał 11:30 do końca =PFH=RUL wpada na RA jak do siebie, z CG i wyjaśniając sytuację. Taki obraz gra miała mniej więcej non stop, stąd przestrzegam, że czasem kończyłem pisać jakieś zdanie, które w momencie stawiania kropki było już nieaktualne. Sorunia.
W połowie meczu mamy wynik 88-72, PFH goni wynik z coraz lepszym skutkiem (przypomnę, że wracają z blisko 30 punktowego deficytu). To głównie zasługa opanowania Big F*ing Guna (LuCzadoreQ) i RG, gdzie coraz śmielej poczynać zaczyna Rulon, który kręci bardzo mile dla oka accuracy (46%). Zresztą sam Fasadin wspominał, że Dawid na RG na dm6 to bardzo ciężki orzech do zgryzienia. 12 Quad wpadł w łapy Cln, który tuż przed jego zebraniem dostał -100 z RG od Zygi, a finalnie ginie przy stopniach do CG, bo z BFG trafia go Faint (a jakby nie mieli BFG to by nie trafił). 13 Q to znowu KLINER, któremu w okolicach walca udaje się złapać na wykroku Zygfryda, ale przy RA zabija go Rul. Tym samym przewaga tOk stopniała do raptem 5 oczek (a nawet chwilowo do 3). Czternasty (a nawet 15, 16 i 17) Quad to zdobycze Fasy, który dwoi się i troi (a nawet czworzy), ale nie udaje mu się odbić RG. Piętnasty Quad ginie natentychmiast (RyGy Rulona), a finałowe 5 minut otwieramy przy stanie 112/103 dla tOk. W tym momencie muszę pochylić się nad grą na RG Rula, który zgodnie ze znaczeniem ksywy panuje na tej pozycji, nie pozwalając P!o na dozbrajanie kolegów. O sytuacji na BFG niech najlepiej przemówi fakt, że LCK miał w tym momencie net +13, a Kopr -7. Z kolejnym Quadem na świat wychodzi ponownie Fasadin, jego wycieczka przebiega przez BFG, ale spotykając tam aż dwóch dopakowanych przeciwników decyduje się na rejteradę. Mimo, że pozycji ni odbił, to run należy uznać za udany, +5 fragów i tOk nieco uspokaja sytuację i odwraca trend, bo od kilku minut do PFH odrabiali stratę, a nie teamok budowali przewagę. Na 3 minuty do końca Morfowi udaje się w końcu odbić BFG, od razu też w poszukiwaniu fragów przemieszcza się na outside. Rul niepodzielnie rządzi na RG, chociaż o dziwo to on ma neta na minusie, a jego vis-a-vis legitymuje się wskaźnikiem +/- na poziomie +8. Hegemonię Fasadina na Q przełamuje Faint, który zbiera 18 Quada, ale w tej chwli przewaga tOk to już blisko 20 oczek, tym bardziej, że szybko ginie w ferworze walki. Przedostatni Quad znowu wpada w ręce Fainta, który dodatkowo jest nieźle dopakowany (100/70 i SSG), ale z posiadania BFG użytek robią tOki, bo CLN najpierw z kuli zabija pilnującego wejścia do pizdy Zygę, a potem już w środku kończy dzieło ( : D). Ostatnia szansa PFH na odwrócenie losów mapy znika niczym łzy na deszczu ( c ) Roy Batty, a tOkerom pozostaje dowieźć wynik do końca. Ostatni akord symfonii pt. Quad odgrywa Faint, który wychodzi mając 100/100, dodatkowo koledzy podsadzają go, żeby od strony SSG wskoczył do BiEfDżi (słusznie, aż 3 tOków tam się chowało czekając na syrenę), to koniec końców nie starcza to do zmiany wyniku pojedynku. Team On-Line Killers zgarnia 2 mapę, a inicjatywa przechodzi w ręce PFH. Kolejny klasowy pojedynek za nami.


================= GRACZ MAPY: FASADIN =============================

Nawynosił się Quadów jak zły, aż 9 powerupów w finale PLQ2 - czego chcieć więcej?

================= WYRÓŻNIENIE: RUL =============================

Na RG rzucił wyzwanie P!o i wyszedł z tego starcia z tarczą!



|||||||||||||||||||||||Q2DM3 - THE FRAG PIPE - wybór Play for Honor

Team On-Line Killers:
P!o
Cleaner
M0RPH-X
Fasadin


Play for Honor:
ZYGA
RUL
Faint
LuCzadoreQ


Początek meczu to potężne uderzenie PFH, którzy zbierają Quada (Luczek), Penta (RUL) i RG (Zyga). Nie wiem gdzie mieli respy Panowie z tOk, ale raczej możemy mówić o dużym niefarcie. Efekt takiego splotu wydarzeń jest łatwy do przewidzenia, po 1 minucie Play for Honor prowadzą 6:-3, a M0RPH ma aż minus 2 : >. Bardzo szybko panowanie na RG uzyskują Zyga i LCK, gdzie pierwszy z graczy częściej zagląda w okolice megasa, a drugi odpowiada za pilnowanie górnej areny. Po widowiskowej walce drugiego Quada udaje się zebrać Faintowi, który wychodząc z pokoiku ma 100/50 i SSG w grabach i robi bardzo ładnego runa, zakończonego 5 fragami i wyparciem tOków z okolic rury (bo w międzyczasie P!o udało się wstrzelić z RG i odbić pozycję). Po 3 minutach wynik na tablicy oznajmia 26:8 na korzyść klanu, który to dm3 wybierał, a kolejnego Quada zbiera Faint (który to na przestrzeni mapy wyniósł ich aż 8!). Dopiero czwarty z kolei artefakt padł łupem Team OK, a stało się to za sprawą Fasadina, który chociaż zdobył z nim tylko 1 fraga, to wraz z dobrą akcją Cleanera udało się odbić SSG. Obaj Panowie bardzo ładnie pograli następne kilka sekund w tym rejonie mapy i wydawało się, że pozwoli to tOkarzom na zebranie następnego Quada, ale czujnością wykazał się Luczek, który najpierw przez okienko ustrzelił Cleanera, a potem wskoczyl po Q od strony kładki. W tym samym momencie Rul (okolice 16 minut do końca) już wskoczył do 666, żeby tam czekać. Można by się zastanawiać, czy to nie za wcześnie, bo przez minutę Faint pozostawałby osamotniony na SSG, ale uprzedzając nieco fakty powiem, że byłą to dobra decyzja. P!o z tOk wygrywa rywalizację z Zygą (który w pierwszych 5 minutach jest w gazie, bo ma 9/3), ale musi uznać wyższość Rulona, który przytomnie wykorzystał dobrobyt płynący z posiadania 666 i wymiótł. Faintowi udało się zebrać 6 Quada i ponownie mieliśmy sytuację, w której do P do F do H biegają po mapie z dwoma artefaktami jednocześnie. Team On-Line Killers ewidentnie nie mogli jakoś złapać rytmu, może było to pokłosiem początkowego niefartu związanego z respami. Po 5 minutach PFH ma dwa razy tyle oczek co tOk, a szczególnie nie idzie Cleanerowi (-10 neta) i Morfowi (-13). Po stronie przeciwnej każdy z graczy Zygi miał w tym momencie dodatni wskaźnik +/-. Kolejna walka o Quada zaczyna się od dobrej akcji Fasy, który czyści okolice żółtej zbroi, podsadza Cln, który jednak momentalnie dostaje z RG od Luczka. Sytuację wykorzystuje Rul, który zbiera item od strony kładki, ale tam w identyczny sposób jak Lck karci go Fasadin. Cleanerowi udaje się zebrać Quada numer 8, ale uwikłany w walkę na SSG z dwoma przeciwnikami musi uznać ich wyższość. Nie zraziło go to jednak i także jego łupem pada Quad numer 9, a zegar pokazywał wtedy 11:30 do końca, można więc było powoli myśleć o zebraniu Penta. Cln wykorzystuje niebieskie światło bardzo dobrze, udaje mu się wyczyścić SSG i RG (łącznie notuje 8 fragów w jednym runie) oraz cało wraca na bazę, by walczyć o kolejny powerup. W tym czasie po 666 wskakuje Faint (ponownie PFH postanawiają już minutę wcześniej zabunkrować się w alkowie i czekać). Tok wykorzystali momenty dobrej gry (przebudził się M0RPH, P!o dłuższy czas był w stanie opanować sytuację na rejlu), bo ich strata do rywali stopniała do 15 fragów (a przegrywali momentami już nawet różnicą 35 oczek), a Fasadin wynosi 10 quada i wizja comebacku robi się coraz bardziej realna. Niestety dla niego nie ma nawet szansy na wskoczenie do 666, do trafnie zamiary tOków przeczytali gracze PFH. Quadder ginie na arenie od sluga Rula. Faint zbiera Penta, dostaje rakiety o kolegi i rozpoczyna wymiatanie na RG. Po skończonej robocie udaje mu się zebrać także Quada i tak oto po raz trzeci oba powerupy są w posiadaniu PyFyHy, a FNT ma jeszcze całe 7 sekund bycia fioletowym przed sobą. Ma to momentalny wpływ na wynik, bo mamy już 91-62 na korzyść PFH, a jeszcze 35 sekund wcześniej tOk dojechali na dystans 15 punktów straty. Skutkuje to czasem wziętym przez Cleanera, być może na złapanie oddechu, albo na skrzyczenie kolegów : ). Decyzja bardzo słuszna, bo to byłby najlepszy moment na odwracanie losów meczu. Po wznowieniu gry Faint wykorzystuje pozostałe mu sekundy z Quadem na wyczyszczenie RG, zostaje tam też przez chwilę razem z Zygą, który ponownie robi ogień na RG, mając bardzo ładną linijkę statystyczną 27/13. Rul zbiera kolejnego Quada, przemierza dolne rejony mapy, po czym wraca na bazę i w 7:30 robi bardzo ładną akcję 3x RG na piecu. Chwilę potem jest tam już jednak aż 3 graczy Team On-Line, którzy wyjaśniają sytuację. Dzięki temu 13 Quada wynosi Fasadin, który robi kilka fragów z RL, zanim jego żywot na środowym skrzyżowaniu kończy dsRUL. Na 6:30 do końca wydaje się, że FNT zaczyna już czekać na ostatniego Penta, okazuje się jednak, że nie, 1,5 minuty we 3 na tOk byłoby chyba za dużym ryzykiem. Swe kroki kieruje za to na Q i to on zbiera 14 artefakt, ale ginie błyskawicznie w wyniku kombinowanego ataku rejlowo-granatowego (ale granat o dziwo nie był Fasadinowy, a wyleciał z rąk Cleanera). Co się odwlekło to wiadomo co, quadder PFH wykorzystuje dobrego respa, zbiera RL i zgodnie z tradycją melduje się w alkowie z 666 na minutę przed spawnem powerupa. W tym czasie P!o czyści RG w ładnym stylu, a przewaga Play for wynosi już 36 oczek i za nic nie chce spaść niżej. Iskierką nadziei na zebranie ostatniej nieśmiertelności jest akcja Fasadina, który wchodzi w końcu w grenade mode i zabija Fainta na 666. Zawodnicy rozpoczynają wyścig o to, kto kogo podsadzi - dochodzi do ostrego blastowania na kładce pod powerupem, z pomocą kolegom z MGH przychodzi P!o, a Fasa wskakuje do okna i zbiera Quada, chociaż ma tylko blastera. P!otek robi złoty strzał, wyjaśniając wszystkich, którym w głowie było kicanie po Penta (chociaż to akcja dwa minus jeden, bo trafia także Morfiksa). Zamieszanie wykorzystuje Rul (Rul Penta Krul - ok, to nie brzmi za dobrze), który rocket jumpuje do pokoiku. TEAM OK nie rezygnują i podsadzają Fasadina, który nadal ma Quada, ale celna rakieta odsyła go w zaświaty i mamy seal the deal - komplet 666 pada łupem =PFH=, a Rulon notuje na swoje konto hat tricka. Pent wspiera Luczka w wysiłkach i udaje im się odbić RG, a Faint zbiera kolejnego (16) Quada, chociaż tym razem ginie niemal natychmiast. Wynik niebezpiecznie dla tOków zbliża się do 40 fragów przewagi PFH. Cleaner zgarnia Quada numer 17, ale na swoje nieszczęście ma tylko 6 punktów HP. Udaje mu się nieco dopakować, ale zanim ruszył w stronę RG został skarcony przez rakietnicę Fainta. Owy gracz zdobywa na zakończenie meczu triplet, zgarniając 18, 19 i 20 Q, przypieczętowując wygraną swojej ekipy jak i własny świetny występ. Przewaga PFH zaczęła rosnąć nieco szybciej, po przekroczeniu 40 oczek za chwilę mieliśmy już 45+, potem 50 itd. Wypunktowanie rywala miało kolosalne znaczenie, bo jak wszyscy byli świadomi, to fragi decydowały o tym, kto będzie wybierał decydującą arenę. PFH na spokojnie dowieźli wynik do końca, cały czas zwiększając deficyt tOków. Ostatni Quad malowniczo kończy życie w eksplozji (jednak RL z przystawienia nie jest zdrowe dla zdrowia), a przewaga PFH zatrzymuje się na liczbie 67 fragów i już wiemy, że to ZYGA z ferajną mieli wszystkie asy w garści. A widzowie dostali to, na co większość liczyła, czyli 5 mapowy Finał.


================= GRACZ MAPY: FAINT =============================

Osiem Quadów i jeden Pent, z takim przeciwnikiem w meczu o taką stawkę! Profesorski występ!

================= WYRÓŻNIENIE: P!O =============================

Dwoił się i troił, aby nieco zrekompensować wyniki walk o SSG/Q, wiele razy udawało mu się odbić pozycję. Do tego jak zawsze świetne RG.


|||||||||||||||||||||||Q2DM2 - TOKAY?S TOWERS - wybór Play for Honor


Team On-Line Killers:
Fasadin
Cleaner
Ivers
M0RPH-X


Play for Honor:
ZYGA
RUL
Faint
LuCzadoreQ


Dyskusje o słuszności wyboru dm2 nie cichły jeszcze długo po meczu, bo trzeba przyznać, że Play for Honor zagrali va bank. Nie wiem na ile swoich szans upatrywali w fakcie, że pod nieobecność Iversa grać będzie musiał P!o, ale Team On-Line Killers spłatali im niezłego figla, bo na finalną mapę Ajwers zdążył wrócić. Nie wiemy do końca co on tam poresetował, ale w połączeniu ze zmianą serwera przyniosło to pozytywny skutek. Przy okazji pragnę wyróżnić Fasadina, który po zmianie był najszybszy i dał vote do wgrania configu ligowego : ). Fast ADIN, bez kitu!
Wracając do meczu, PFH rodzą się pod windami, a Quada zbiera M0RPH-x, który ładnie sobie pofragował, a tOk otworzyli mecz wynikiem 6:0. Bardzo widowiskowe walki gracze stoczyli o RA, gdzie jak wspomniałem wjechali zawodnicy Zygi, ale Fasa w tym samym momencie wskoczył za pomocą granatu po zbroję. Chociaż nie udało mu się trwale odbić pozycji, to zostawił tam graczy przeciwnika mocno pokiereszowanych, co miało niebagatelne znaczenie, bo już chwilę później powtórzył manewr z granat skokiem i w samobójczej akcji zabił Luczka za pomocą BFG. Zamieszanie na górze wykorzystał Koper, który już bez Quada wjechał sobie windą i ustrzelił wskakującego rocket jumpem Rula. Wynikiem tego Morf miał już RL, co zwiastowało olbrzymie kłopoty PFH. Ostatnią mapę od wyników ujemnych zaczynają za to Cleaner i Faint, którzy chwilę wkręcali się na obroty. Walkę o drugiego Quada wygrywają PeEfHa, a robi to Zyga, ale ginie bardzo szybko. Taki sam los spotyka 3 power up, który w osobie Rulona poległ jeszcze w basenie. Po 3 minutach wynik mamy następujący, 27-6 na korzyść tOk, którzy bardzo mocno otwierają mapę. Morfiks zaczyna mecz w typowy dla siebie sposób od statów 9-0. Dobrą okazję do odwrócenia losów mapy gracze PFH mają przy okazji 4 Quada, którego zbiera dopakowany megasem Luczek, ale nie udaje mu się nawet wyjść z wody, bo szybko rakietami ostrzelał go Cleaner. Coraz lepiej zaczyna za to wyglądać współpraca na linii Ivers/M0RPH, bo pierwszy z graczy zaczyna kursowanie po amunicję i wybijanie przeciwników pod windami. Ewidentnie warunki do grania miał o wiele lepsze, niż na pierwszych 2 mapach. Kolejną porcję nadziei w serca graczy PFH wlewa Quad numer 5, którego zbiera Zyga, dodatkowo posiadający Megasa i RG w rękach - była więc idealna sytuacja do ataku na RA, gdzie 1 celny sług odesłałby armor keepera do zaświatów. Ale nie z Morfem te numery, który wręcz zasypywał okienko pociskami z RL, aż udało mu się w tym samym momencie ubić podsadzających się graczy =PFH=. Nie wiem, czy lepszym rozwiązaniem nie była by próba poczekania po prostu, aż Koper wystawi głowę i wtedy pacnięcie go w czoło z rejla, a nie wskakiwanie na siłę, ale z drugiej strony nie ma co gdybać. Kolejny Q to znowu Zyga, dodatkowo ponownie dobrze liczy megasa i wpada do basenu dopakowany, ale szybko wikła się w walkę z dwoma graczami tOk, którzy są w tej sytuacji górą (nawet pomimo asysty dwóch dodatkowych reprezentantów PFH). Ogólnie to klan Honorowców miał w pierwszej połowie mapy przewagę na Q (z 10 wynieśli aż 7), ale wszelkie niepowodzenia w basenie tOki powetowywali sobie przewagą na i pod RA. 7 Quad ponownie w posiadaniu Zygfryda, któremu udaje się zrobić kilka fragów, ale niestety nawet nie ma okazji do podjęcia próby wskoczenia po armor, bo Faint zostaje zdjęty rakietami, zanim zdążył nawet kucnąć na drabince. Po 7 minutach Teamok odjeżdża już na 30 oczek, ale kolejny raz większym sprytem wykazują się PFH i Faint zbiera Quada numer 8, jednak kolejna próba odbicia REDA nie przynosi skutku (a przyznać trzeba, że dobrze to Zygowcy wykoncypowali, bo oprócz quaddera także jeden z zawodników wskakuje po zbroję z rakietami). Przy okazji 9 Quada w końcu hegemonię PFH w tym rejonie przełamuje CLN (przy okazji o mały włos a spektakularną rakietą w locie zabiłby go LCk, zabrakło tam centymetrów), a jego run zwiększa tylko przewagę tOków. Siłą rozpędu to oni zbierają także kolejnego powerupa (Fasadin), ale dość szybko zostaje on ubity w wodzie pod Megasem. Potężna przewaga na REDZIE, a także kilka wyniesionych Quadów skutkuje tym, że na półmetku przewaga tOków to już ponad 50 oczek i można było powiedzieć, że finał zaczął się nieco wymykać z rąk graczom PFH. Szczególnie ciężki wieczór ma Lck, który był mocno obijany przez Iversa zwłaszcza, a po 10 minutach miał już prawie 40 detsów. Jak słusznie zauważył Dodi, dla Play for Honor wybrzmiał w tym momencie ostatni dzwonek, ale kolejna minuta nie przynosi nic ponad dokładanie przez tOk kolejnych cegiełek do przewagi (która na 9 minut do końca spuchła do rozmiarów 70 fragów), nawet pomimo zebrania przez PFH quadów numero 12 i 13 (kolejno Zyga i Faint). Drugiemu z graczy PFH udaje się swoim runem narobić sporo wiatru (między innymi soczystym SSG spycha z półki Iversa), co finalnie doprowadza do ubicia Morfa i pierwszej w tym meczu straty RA przez Team On-Line, chociaż błyskawicznie udaje im się skontrować i całe zamieszanie kończy się tym, że na górze melduje się Cln. Nic z całego zajścia nie robił sobie za to Fasadin, który wpadł do baseniku jak po swoje i nie niepokojony zabrał Quada, ale szybo zostaje ustrzelony przez Zygę. Istne pandemonium trwa pod windami, gdzie w pewnym momencie była cała czwórka graczy PFH, którzy starali się wykorzystać fakt, że na górze nadal był tylko CLN, a do tego prawdopodobnie mający jedynie BFG na podorędziu. Fasa zbiera także kolejnego, 15 już Quada, z którym pędzi odbijać RA, bo Play for Honor udało się finalnie wygrać z Cleanerem walkę o pozycję. Na nic jednak fasadinowe wysiłki się zdały, bo szybko sytuację na dole wyjaśnia Faint, za pomocą BFG. W ogóle mało razy BFG się spawnowało, albo tylko miałem takie wrażenie. Tak o to na 5 minut do końca mieliśmy wynik 131:53, a zarówno komentujący jak i obecni na czacie byli zdania, że PFH może zabraknąć czasu. Tym bardziej, że skutkiem ubocznym ich triumfu na RA była dominacja tOków na Q - do końca mapy to oni wynosili wszystkie powerupy (łącznie uzbierało się tego 7 sztuk z rzędu). Cleaner jest bardzo blisko sprawienia psikusa PFH, bo z doładowanego RG trafia Rula, ale na posterunku pozostał jeszcze Lck. Kolejny Q to znowu CLN, który robi kierata po całej mapie, nie zmieniając znacząco układu sił, ale będąc szczerym, T-O-K już w tym momencie wcale nie musieli starać się odbijać armoru. Następny niebieski run wyglądał analogicznie, Cln objechał mapę dookoła, dodatkowo postraszył PFH na BFG (min. Ładnie zabijając dwoma strzałami super szczelby napakowanego Fainta), by spokojnie wrócić sobie nad basen. Fasadin zbiera przedostatniego quada w 16 edycji ligi, z którym udaje mu się nieco przyfragować, ale cały czas Luczkowi udawało się pozostać żywym na BFG/RA. Ostatni Q znowu znalazł się w rękach Cleanera, który upolował jeżdżącego sobie kładką Luczka ,czym stawia przysłowiową kropkę nad i. PFH ewidentnie za późno odbiło RA, by mogło to realnie wpłynąć na przebieg mapy. W każdym razie GG!


================= GRACZ MAPY: IVERS =============================

Wrócił i zrobił różnicę! Jego postawa we współdziałaniu z Morfem była kluczowa dla losów pojedynku!

================= WYRÓŻNIENIE: FAINT =============================

Jak zawsze bardzo pożyteczny, dodatkowo to jego akcja pozwoliła PFH w końcu dojechać tOków na RA!



================= GRACZ MECZU: RUL =============================

Miałem mega zagwozdkę z tym, kogo szczególnie wyróżnić. Za jakość widowiska najchętniej nagrodziłbym wszystkich graczy. Jednak moim zdaniem szczególnie RUL utkwił mi w pamięci, czy to za świetną partię na dm6 versus P!o na RG, czy za zebranie aż 3 Pentów na dm3. Klasa!

================= WYRÓŻNIENIE: WSZYSCY INNI =============================

Ta jak wyżej, każdy w którymś momencie czymś błysnął i zwyczajnie nie wiem, więc za poziom finału każdy ma wyróżnienie!


I to by było na tyle, jeżeli chodzi o PLQ2 16! : ). Pytaniem otwartym pozostaje jak inna decyzja co do 5 mapy wpłynęłaby na wynik. Osobiście stawiałem na dm7, do którego rozegrania na innym serwerze rozgrzewał się już VENERIX.
Przed nami jeszcze jakieś niespodzianki w stylu rozgrywek all stars i wybierania najlepszych z najlepszych w poszczególnych kategoriach. Wielkie dzięki zawodnikom za to jaki mecz o triumf nam zgotowali. Gratulacje Team On-Line Killers za obronienie tytułu - byliście zwyczajnie najlepsi. Gratulacje Play for Honor za srebro, które Wam się należało po prostu. Dzięki DoDDy, David, Jehar i Nightstalker za streamy i komentarz - oprawa była zaiste godna finału. Wreszcie dzięki wszystkim, którzy oglądali, mega fajnie było zobaczyć taką ilość ludzi spragnionych Q2.

Good Game!



img

screenscreenscreenscreenscreen
Komentarze

zyga
avatar
2023-03-08 09:14 
emo
P!o
avatar
2023-04-06 23:17 
Mecz godny finału, dużo emocji - super ! GG
NiGGY
avatar
2023-04-06 23:19 
wp PFH, congrats tOk
rul
avatar
2023-04-06 23:22 
dzięki za fajny finał!!! Dzięki wszystkim którzy poświęcali swój czas dla ligi, czy to sędziując czy to pisząc newsy, czy też po prostu z nami grając! Mam nadzieję, że za rok wygramy emo powodzonka wszystkim!
zyga
avatar
2023-04-07 00:30 
Mam nadzieję, że dostarczyliśmy fajnych emocji tym finałem. Gratulacje dla tOk wygranej w PLQ2.
Dzięki również lecą dla moich zawodników. Naprawdę udany sezon w naszym wykonaniu. emo GG!
aDi^^
avatar
2023-04-07 00:32 
GG!! TAK ZACIĘTEGO POJEDYNKU WŁAŚCIWIE OCZEKIWAŁEM OD FINAŁU 16 EDYCJI! Gratulację dla TOK I PFH, finał na miarę kosmosu! emo emo emo

Edytowany: 2023-04-07 00:36
t0mmy
avatar
2023-04-07 05:05 
good game
Bocian
avatar
2023-04-07 08:07 
Nice. GG emo
bezelek
avatar
2023-04-07 10:06 
Potężny finał, nie zapomnę go nigdy ! emo
wrbrngr
avatar
2023-04-07 13:10 
GG. Very nice final. Congrats tOk, very wp PFH. It's 647:649 on frags btw
cahir
avatar
2023-04-07 15:06 
świetny mecz, który przywołał dawne emocje emo
pozostał pewien niedosyt po przegranej PFH i wyborze dm2 jako decydującej mapy. czemu nie dm7 (królestwo ssg i hb)?
tak czy siak GG!
ivers
avatar
2023-04-07 18:03 
ggs dzieki PFH za równe mecze. Duże uznanie w kierunku organizatorów za czas i oprawę. emo Troche ten nasz Q2 odżył na te parę miesięcy emo pzdr
M0RPH-x
avatar
2023-04-11 21:36 
Raport jak zawsze klasa. Gratulacje dla rula za MVP meczu. Dzięki załogo plq2 na przygotowanie ligi GOOD JOB. Male sprostowanie na dm5 miałem resp w SS ale chłopaki z PFH byli na tyle uprzejmi ze od razu mi go oddali. emo
zyga
avatar
2023-04-12 11:40 
Dzięki Rolnick! Nie zawodzisz na każdej linii.! Raport profeska emo emo

Nowy komentarz
Musisz być zarejestrowany/zalogowany, żeby cokolwiek dodać. Rejestracja
^^^
0.15
www.control.net.pl | katalogi stron w controlwebs.pl